Mogliśmy oczekiwać, że ujawnienie długiej listy nieprawidłowości, do których dochodziło w dzielnicy, będzie skutkować większą przejrzystością przy zatrudnianiu nowych osób. Jednak Hanna Gronkiewicz-Waltz nie zdecydowała się na dającą gwarancję większej transparentności procedurę konkursu. Nowego dyrektora Bemowskiego Centrum Kultury powołała zwykłym zarządzeniem.
Operacja została przeprowadzona bez rozgłosu. Poza obowiązkowym ogłoszeniem w urzędowym Biuletynie Informacji Publicznej o nominacji nie poinformowano na stronach internetowych miasta, ani na portalach społecznościowych. Nazwiska szefa nie odnotowała nawet strona kierowanej przez niego placówki. Szerszej publiczności Jasiński "objawił się" dopiero wywiadem w "Gazecie Stołecznej".
"Kompetentny i doświadczony"
Agnieszka Kłąb z biura prasowego na słuszność takiego rozwiązania podaje dwa argumenty: konieczność podjęcia szybkich działań i kompetencje kandydata.
- Zależało nam, żeby szybko podjęto zdecydowana działania, żeby nowa osoba z pomysłami rozpoczęła program naprawczy. Organizacja i rozstrzygnięcie konkursu oznaczałaby dodatkowe tygodnie, może nawet miesiące zawieszenia – przekonuje Kłąb.
Ale Jasiński nie jest tymczasowym komisarzem, który ma zaprowadzić porządek i odejść. Podpisał umowę na trzy lata. Agnieszka Kłąb zapewnia, że jest to odpowiedni człowiek na tym stanowisku.
- Był pracownikiem w Burze Kultury, pełnomocnikiem pani prezydent ds. Programu Rozwoju Kultury, wcześniej pracował w Białołęckim Ośrodku Kultury. Kompetencje i doświadczenie pozwoliły z dużą dozą pewności powierzyć mu to stanowisko. Bacznie obserwujemy poczynania nowego dyrektora i wydaje się, że sprawy idą we właściwą stronę – podkreśla urzędniczka ratusza.
Przyznać trzeba, że Jasiński dał się poznać jako sprawny naczelnik wydziału ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi. Może właśnie dobra współpraca z NGO-sami sprawiła, że środowisko to przyjęło brak konkursu milczeniem?
"Do widzenia" na dzień dobry
W sposobie nominacji nic złego nie widzi także najbardziej zainteresowany. Nowy dyrektor art.bemu zapytany czy pominięcie procedury konkursu nie sprawiło mu dyskomfortu odpowiada krótko: - Moje uczucia nie mają znaczenia w sytuacji, w której znalazła się instytucja. Świadomy okoliczności, bez wahania zdecydowałem się objąć to stanowisko.
Swoje urzędowanie Jasiński rozpoczął od rozwiązania umowy z Robertem Niedzielą. To jeden z głównych bohaterów raportu pokontrolnego w BCK. Niedziela inkasował 3,5 tysiąca złotych miesięcznie za pracę w dzielnicowym radiu Bemowo FM, choć zakres jego obowiązków pozostał nieustalony. Wątpliwości budziły też jego kompetencje (nie pracował wcześniej w mediach) i sposób w jaki został zrekrutowany (ogłoszenie w gablocie). Jak deklaruje nowy szef BCK, na wyrzuceniu Niedzieli zmiany w radiu się nie zakończą.
- Radio Bemowo FM wkrótce zmieni swój charakter. Będzie nastawione na proces warsztatowy i edukację medialną. Już pod koniec sierpnia lub na początku września uruchomimy we współpracy z powstającym Centrum Wielokulturowym zajęcia dla imigrantów, a następnie udostępnimy im antenę. Podobne warsztaty planujemy z osobami niepełnosprawnymi, we współpracy z Fundacją Kultury bez Barier, seniorami z Uniwersytetów III Wieku oraz młodzieżą. Radio jako jedyna tego typu sekcja w Warszawie zostanie otwarte dla wszystkich zainteresowanych bez względu na wiek, sprawność i pochodzenie – zapowiada Marcin Jasiński.
Nowe zasady zatrudniania
Deklaruje też, że zmieni się sposób rekrutacji pracowników. - Pracujemy nad nowymi zasadami, które będą zakładały konieczność publikowania ogłoszeń m.in. na stronie internetowej instytucji i portalach społecznościowych – zapewnia.
Poprzednik Jasińskiego podał się do dymisji w kwietniu. - Nie mogę pogodzić się z faktem, aby dorobek mojej 5-letniej pracy na rzecz kultury i społeczności lokalnej był podważany przez niepotwierdzone zarzuty i insynuacje - oświadczył. Ale kontrola ratusza potwierdziła wiele nieprawidłowości w kierowanej przez niego placówce. Wątpliwości wzbudziły m.in. niejasne kryteria zatrudniania na umowy o dzieło i zlecenie (m.in. z ojcem kierowcy byłego burmistrza) oraz szybko rosnące, nieweryfikowane wydatki na radio Bemowo FM.
"Kontrola skrupulatna, środki personalne wystarczające"
Piotr Bakalarski, p.bakalarski@tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: UM