O pomyśle budowy sklepu sieci Biedronka w Feminie pisaliśmy pierwsi już półtora roku temu. Później przeciwko zmianom w tym miejscu protestowali mieszkańcy.
Po długich staraniach firma Jeronimo Martins uzyskała pozwolenie na budowę, czyli dokument, który otwiera drogę do prac.
- Na wniosek inwestora wydział architektury i budownictwa urzędu dzielnicy wydał decyzję o pozwoleniu na budowę: na roboty budowlane dotyczące przebudowy oraz zmiany sposobu użytkowania na funkcję handlowo-usługową części budynku Kina Femina, ujętego w gminnej ewidencji zabytków – poinformował tvnwarszawa.pl Mateusz Dallali, rzecznik dzielnicy Śródmieście. - Złożony wniosek o pozwolenie na budowę spełniał warunki zapisane w odnośnych przepisach. Projekt budowlany złożony przy wniosku był kompletny, a w złożonym oświadczeniu inwestor wykazał prawo do dysponowania nieruchomością na cele budowlane do terenu działek, na których inwestycja jest planowana – dodał.
Innymi słowy: można wnętrza kina przebudować na sklep. Ale właściciel Biedronki na razie tego nie chce zrobić.
Dlaczego?
Bez kina nie chcą
Sprawa rozbija się o możliwość dobudowy nad częścią handlową sali kinowej, przeznaczonej na "ambitny repertuar" (określenie inwestora - red.). Na rozbudowę pomieszczeń Feminy nie ma jednak na razie zgody konserwatora zabytków. Wygląda na to, że JM z tego pomysłu nie rezygnuje.
"Wciąż jesteśmy zainteresowani zapewnieniem dostępu do oferty kinowej, dlatego w najbliższym czasie planujemy podjąć działania, które to umożliwią, w tym rozmowy z przedstawicielami Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy" – zapewniają przedstawiciele firmy. "Na tym etapie nie możemy odnieść się do harmonogramu potencjalnych prac" - dodają.
Po co zatem firma występowała o pozwolenie na budowę, które nie uwzględnienia "funkcji kinowej"? Jej przedstawiciele tłumaczą, że nie mieli innego wyjścia. Nie chcieli, żeby w międzyczasie uzyskał je inny, potencjalny, inwestor.
"Jedyną ważną decyzją o warunkach zabudowy pozostawała ta, wydana przez urząd jesienią 2012 r. (uwzględniająca funkcję handlową nieruchomości). Była ona jedynym dokumentem, na podstawie którego mogliśmy wnioskować o pozwolenie na budowę, co było konieczne w świetle naszych zobowiązań wobec właścicieli nieruchomości" - wyjaśnia biuro prasowe JM.
"Warto także zaznaczyć, że w tej sytuacji także inne podmioty mogłyby zawrzeć analogiczną umowę z właścicielami nieruchomości i stworzyć w tym miejscu placówkę handlową, uzyskując stosowne pozwolenie na budowę, na podstawie warunków zabudowy wydanych jesienią 2012 roku" – dodają.
TAK SPRAWĘ PRZEJĘCIA POMIESZCZEŃ KINA KOMENTOWAŁ W 2013 ROKU DYREKTOR SIECI SKLEPÓW:
Mówi Alfred Kubczak: "Biedronka nie wypiera Feminy. To mit"
ran/mz
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl