W lutym ubiegłego roku Pani Teresa wraz z Adamem wprowadzili się do mieszkania komunalnego na nowym osiedlu Piaskowa. Do mieszkania, któremu dzielnica nadała status przystosowanego do potrzeb osób niepełnosprawnych. Przynajmniej w dokumentach.
Jest za wąsko
- Jest za wąsko, za wysokie podejście, wozkiem się nie wjedzie, Adasia nie można do tego brodzika wsadzić, bo są scianki, które są za wąskie. I nie można go ani na podnośniku umyć ani tam wsadzić - mówi pani Teresa.
Wszystkie próby kończyły się fiaskiem, dlatego łazienka stała się domowym magazynem. Pomagali znajomi, rehabilitanci i pracownicy opieki społecznej, ale barier architektonicznych pokonać nie sposób.
Zastrzezenia do tego mieszkania Pani Teresa zgłaszała jeszcze przed jego przyjęciem.
"To i tak najlepszy lokal"
Dzielnica broni się, że i tak przekazała najlepszy lokal jaki miała. Ma jednak świadomość, że nie jest on odpowiedni lokal dla tej rodziny. - To mieszkanie na Piaskowej jest dostosowane do potrzeb osób niepelnosprawnych, ale nie potrzeb tzw. specjalnych - tłumaczy Marta Jerin, rzeczniczka Woli.
Dzielnica pomóc jednak nie może, bo formalnie wszystko jest w porządku. - Pani Teresa wiedziała jak to mieszkanie wygląda i przyjęła je dobrowolnie - dodaje Jerin.
- Ja zostałam poprostu zaszantażowana. "Masz wziąć i koniec i jeszcze nic nie mów" - żali się pani Teresa.
Anna Kulbickamjc/roody