Miasto chce przejąć Skrę i budować. "Nikomu już nie uwierzę na słowo"

Stadion Skry w ruinie
Źródło: TVN24

Na razie to tylko deklaracje, bo obiekty tego wyjątkowego klubu niszczeją od lat, ale w serca ludzi sportu wlano sporo nadziei. Czy tym razem uda się podźwignąć z ruiny stadion Skry? Sprawdzał Przemysław Kamiński z programu "Polska i Świat" TVN24.

Jeden z największych obiektów lekkoatletycznych w Polsce przypomina ruinę. Nie zmienia się to od kilkunastu lat, bo Skra lata świetności ma już dawno za sobą.

- Stadion jest zrujnowany, da się tam trenować, ale nie są to treningi przyjemne i chciałoby się, żeby ten klub wrócił do dawnej świetności i odzyskał dawną chlubę - mówi Tomasz Majewski, mistrz olimpijski w pchnięciu kulą.

Choć trudno w to uwierzyć to takie warunki to codzienność polskich sportowców. Także tych, dzięki którym Polska stanowi lekkoatletyczną potęgę na najważniejszych sportowych imprezach. I między innymi dla nich miasto planuje gruntowny remont Skry.

Sąd Najwyższy po stronie miasta

- Chcielibyśmy wybudować ośrodek i stadion kategorii drugiej, taki, na którym będziemy mogli rozgrywać zawody klasy europejskiej i światowej, na tym stadionie będziemy mogli organizować olimpiadę - zapowiada Renata Kaznowska, wiceprezydent Warszawy.

Dla Anity Włodarczyk ten stadion to drugi dom, choć na pewno nie ten z marzeń. Mimo to ciężko pracuje, by do Warszawy wracać z kolejnymi medalami. Stan Skry chciała zmienić rok temu, gdy apelowała do władz Warszawy o remont obiektu.

- Chciałabym coś po sobie zostawić i zachęć młodzież do uprawiania sportu, ale wiadomo - muszą być warunki - mówiła w sierpniu Włodarczyk.

Spór między miastem a mającym obiekt w wieczystej dzierżawie klubem trwa od lat. Dotarł nawet do Sądu Najwyższego, który orzekł, że stadion powinien trafić w ręce miasta. Powód? Doprowadzenie obiektu do ruiny.

- Klub nie jest przygotowany do zarządzania takim ośrodkiem i dlatego też jego stan ośrodka jest, jaki jest, czyli skandaliczny - odbija piłeczkę Renata Kaznowska.

"Nie uwierzę na słowo, to musi być umowa"

Warszawa chce przeznaczyć na remont 400 milionów złotych i dała czas klubowi do 30 września na oddanie ponad 25 hektarów terenu. Jak zapowiedział prezes, klucze może oddać nawet dziś, jeżeli wszystkie obietnice będzie miał na papierze.

- Ja nikomu już nie uwierzę na słowo, to musi być umowa. Dwoma rękoma się podpisuje, żeby tu był stadion, ale wiem w jakim stadium to się teraz znajduje - ripostuje prezes Skry.

Wszystkiemu z nadzieją przyglądają się byli i obecni sportowcy. - My wszyscy kibicujemy, żeby był stadion na skrze i żeby godnie można było organizować zawody na poziomie europejskim - deklaruje z kolei Tomasz Majewski.

Przemysław Kamiński, TVN24 /kz/b

Czytaj także: