Było bardzo przyjemnie. Temat nas nie zaskoczył, bo to była "Lalka", którą wszyscy obstawiali – mówi Natalia, tegoroczna maturzystka z XXX Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Śniadeckiego na Woli. Po południu zakończyła się pisemna matura z języka polskiego. W 2021 roku do egzaminu przystąpiło ponad 270 tysięcy maturzystów.
Matura z języka polskiego na poziomie podstawowym jest egzaminem obowiązkowym. Maturzyści muszą uzyskać minimum 30 procent punktów, żeby dostać świadectwo dojrzałości. Egzamin trwał 170 minut. Za część testową z tak zwanego czytania ze zrozumieniem można zdobyć 20 punktów, a za wypracowanie 50.
Tegoroczny materiał wymagany na wszystkich testach został nieco okrojony w związku z pandemią i przedłużającym się nauczaniem zdalnym.
"Matura nie była tak trudna, jak wszyscy się obawiali"
Maturzyści mieli do wyboru trzy tematy wypracowania. Pierwszy dotyczył "Lalki" Bolesława Prusa i rozważenia, czy ambicja ułatwia człowiekowi osiągnięcie zamierzonego celu. Pojawienie się tej lektury ucieszyło sporą część osób przystępujących do egzaminu. O wrażeniach opowiedzieli TVN24 maturzyści z XXX Liceum im. Jana Śniadeckiego na Woli.
Natalia: - Było bardzo przyjemnie. Temat nas nie zaskoczył, bo to była "Lalka", którą wszyscy obstawiali. Było bardzo przyjemnie i fajnie się pisało. Sama matura nie była tak trudna, jak wszyscy się obawiali. Zdecydowanie trudniejsza była próbna. Tydzień przed strasznie się wszystkim stresowałam, ale wczoraj i dziś wszystko puściło. Powiedziałam sobie, co ma być to będzie i poszłam na żywioł.
Agnieszka: - Było dosyć łatwo i bardzo szybko mi poszło. Teraz będzie już tylko lepiej, bo polski za mną. Mam raczej pozytywne nastawienie, jest lepiej niż przed. Stres już zszedł. Nie jestem fanką testowej części, ale też łatwo poszło i uważam, że te teksty - patrząc na poprzednie lata - były dość przyjazne.
Marcin: - Myślałem, że będzie trudniejsza ta matura. Byłem bardziej nastawiony na "Pana Tadeusza". Jak zobaczyłem "Lalkę", od razu śmiałem się z chłopakami – "no to zdaliśmy!".
Krzysztof: - Było super, moje podejrzenia się spełniły. "Lalka" była, więc jak otworzyłem rozprawkę i zobaczyłem, to mówię: "Oo! Tak, jestem w domu. 'Lalka' była przez cały tydzień przypominana". Zadania zamknięte nie były trudne, ale były długie teksty. (...) Fajnie było spotkać kolegów. Jestem bardzo zadowolony. Pierwszy raz napisałem rozprawkę nie na jedną, tylko na trzy strony A4.
Kinga: - Zadania były w porządku, teksty ciekawe. Było okej. Spodziewałam się "Lalki" i "Pana Tadeusza".
Alek: - Myślałem, że będzie gorzej. Jak zobaczyłem temat, naprawdę się ucieszyłem, bo przypadł mi. Była "Lalka". Co prawda nie pisałem o niej konkretnie, aczkolwiek dałem jako jeden argument z kilku. Część zamknięta też nawet w porządku, więc wydaje mi się, że coś z tego będzie.
"Wszystko przebiegło bez zakłóceń"
W rozmowie z TVN24 dyrektor liceum Marcin Konrad Jaroszewski zwrócił uwagę, że już po raz drugi maturzyści przystępują do egzaminów w reżimie sanitarnym. - Byliśmy już przygotowani. Wszystkie procedury były opracowane i powtórzone wiosną zeszłego roku. Wszystko przebiegło bez zakłóceń. Początkowo był stres związany z maturą, jak zawsze. Ale jak już wszyscy usiedli w ławkach to widać było, że odetchnęli i było już w porządku – zaznaczył dyrektor.
Opisał też, w jaki sposób egzamin w czasie pandemii różni się od typowej matury. - To oczywiście konieczność zwiększenia dystansu na salach egzaminacyjnych, co oznaczało też konieczność zwiększenia komisji egzaminacyjnych - prawie dwukrotnie. Podwójne wejście do szkoły, żeby rozdzielić maturzystów. Oczywiście środki dezynfekujące w każdej sali i przed wejściem, środki ochrony osobistej dla komisji, próba zachowania dystansu – wyliczał.
Przyznał jednocześnie, że największym wyzwaniem było właśnie zachowanie dystansu przed rozpoczęciem egzaminu i tuż po zakończeniu, bo nastolatkowie stęsknili się za sobą po kolejnych miesiącach zdalnej nauki.
- Myślę, że po dzisiejszym dniu stres opadnie i maturzyści zorientują się, że nie taki diabeł straszny. Najważniejsze to przychodzić na egzamin wyspanym, wypoczętym i po śniadaniu. W dobrej kondycji fizycznej szare komórki na pewno będą pracować, jak należy – podkreślił.
Najtrudniej przeprowadzić egzamin z języka obcego
Maturzystów czekają jeszcze dwa egzaminy z przedmiotów obowiązkowych: matematyki i języka obcego.
Jak mówił Jaroszewski, pod kątem logistyki najtrudniejszy jest do przeprowadzenia egzamin z języka obcego. A powodem jest część zadań, do których odtwarzane są nagrania. - Bardzo mało sal gimnastycznych posiada taką akustykę, żeby można było w nich przeprowadzić egzamin. Z tego względu trzeba go przeprowadzać w salach lekcyjnych, które mieszczą dużo mniej zdających, co oznacza, że komisji jest dużo, dużo więcej – opisywał.
- Sprawę ułatwia to, że w komisji możemy w tym roku posadzić dwóch członków, a nie trzech. Ale nie ułatwiają zasady, które od dawna obowiązują: nie pozwalają w komisji zasiadać nauczycielom danego przedmiotu. To jest ewidentny brak zaufania do nauczycieli. Jak rozumiemy, MEN uważa ich za oszustów, którzy będą pomagać maturzystom. A jednocześnie uważa ich też za idiotów, bo na przykład ja, jako fizyk, mogę na matematyce siedzieć i według naszych władz, nie będę w stanie pomóc z tego przedmiotu. To kuriozalne, bo w tym momencie mam dziesięciu nauczycieli, których nie mogę posłać na egzamin, a już w zasadzie nie mam żadnej rezerwy – przyznał Jaroszewski.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24