Martwica zamiast uśmiechu, zdjęcie pośladków zamiast odszkodowania

Historia pana Andrzeja
Historia pana Andrzeja
Mateusz Szmelter, Marcin Chłopaś, tvnwarszawa.pl
Historia pana AndrzejaMateusz Szmelter, Marcin Chłopaś, tvnwarszawa.pl

Andrzej ma sparaliżowaną twarz. Inna pacjentka skarży się, że musiała sprzedać mieszkanie, żeby opłacić koszty procesu. Kolejna opowiada, że dostaje wulgarne wiadomości i kartki z dwuznacznymi pozdrowieniami z całego świata. To nie jest kryminał, jakich wiele - jego bohaterem jest... dentysta. Pokrzywdzonych może być nawet kilkadziesiąt osób.

Kiedy mundurowi weszli do gabinetu Sławomira W., zastali go w jednoznacznej sytuacji: właśnie leczył ząb pacjentce, która leżała na dentystycznym fotelu. Trzy inne osoby czekały na swoją kolej. Nie doczekały się - policja zatrzymała dentystę i zarekwirowała ponad 500 kart pacjentów.

W. leczyć nie wolno - prawo do wykonywania zawodu tracił już pięciokrotnie. Nie powinien przyjmować pacjentów do 2020 r. - tak orzekł sąd lekarski. Czy zabieg, na którym przyłapała go policja, wykonał poprawnie? Tego nie wiemy, ale znamy historie osób, które przez przed sądem dowiodły, że przez Sławomira W. straciły zdrowie, nerwy i pieniądze.

Andrzej: córka mówiła "Quasimodo"

- Jedni żyją bez nogi, drudzy bez ręki, a ja żyję z martwicą na twarzy - rozpoczyna były pacjent W., Andrzej Zawistowski.

W 2000 r. zabieg wszczepienia implantów chciał wykonać w Austrii, ale zagraniczny lekarz mu go odradził. - To procedura kilkuletnia, która wiązałaby się z dużymi kosztami dojazdu - wspomina w rozmowie z nami pan Andrzej.

W Polsce wstawianie implantów nie było jeszcze popularne, kolejni specjaliści nie chcieli podjąć się wyzwania, dopiero W. się odważył. - Z entuzjazmem pokazał zdjęcia, dyplomy, referencje, polecania i przekonał mnie, że da sobie z tym radę - opowiada nasz rozmówca. Za wstawienie wszystkich zębów mężczyzna, jak mówi, zapłacił 70 tys. złotych. - Bolało, ale później miało być tylko lepiej. Tak jednak nie było, implanty wypadały jeden po drugim. Cały czas byłem przekonywany przez doktora W., że to się na pewno zmieni, że takie przypadki się zdarzają, że to jest normalne. I tak cały proces "leczenia" trwał około trzech lat - opowiada.

Wspomina, że córka mówiła na niego "Quasimodo". Z tego okresu pan Andrzej nie ma zdjęć, a o tym, co wtedy przeżył i jak wyglądał, pamiętać nie chce. Mijały kolejne miesiące, objawy nie ustawały. W końcu postanowił skonsultować się z innym specjalistą. Usłyszał: martwica tkanek. Przestał kontrolować jedną czwartą twarzy. Do tej pory opada mu prawa strona wargi, po policzku często ścieka mu ślina - jak mówi, nic nie czuje. - To utrudnienie w życiu, bo nie kontroluje się połowy ust. Na to nie ma lekarstwa, nie ma rehabilitacji, to po prostu jest - komentuje.

Postanowił pójść do sądu. Musiał sprzedać mieszkanie córki, by opłacić związane z tym koszty.

W 2006 r. sąd orzekł: Sławomir W. jest winny, ma zwrócić koszty sądowe oraz procesowe i wypłacić odszkodowanie - łącznie 140 tys. złotych. - Do dziś nie oddał nawet złotówki, jest niewypłacalny - mówi z żalem były pacjent, któremu ogromny ból towarzyszył przez 15 lat. Dopiero w 2015 r. udało mu się usunąć szczątki starych implantów.

Dobrosława: to nie implanty, to śrubki

Rok 2013. Pani Dobrosława marzyła o nowych implantach. Ogłoszenie znalazła w internecie, doktor W. oferował zabieg w atrakcyjnej cenie. Skusiła się. - Ceny były przystępne, niemniej jednak 24 tys. u niego wydałam - wspomina Dobrosława Marszałek. Na wizytę poszła z nadzieją na piękne zęby, a - jak mówi - w gabinecie przeżyła prawdziwą udrękę. - Gdy dostawałam zastrzyki, to dostawałam szału. Cierpiał człowiek, a same zabiegi u niego są nie do opisania. Jak pracował? Telefon non stop, i podchodzi, i odbiera, i telefony, i w kółko - opowiada.

Później ból też się nie skończył. Implanty - podobnie jak w przypadku pana Andrzeja - zaczęły wypadać. - Inny specjalista powiedział, że to nie są implanty, że to mogą być nawet śrubki poukręcane i wkręcone - mówi Dobrosława. - Kiedy domagałam się zwrotu kosztów, doktor W. zaczął wysyłać mi wiadomości. "Nie tacy jak p. mi grozili", "Pocałuj mnie w d***" - opowiada i na dowód pokazuje nam zachowane wiadomości. Wśród nich są też MMS-y. Na jednym z nich uśmiechnięty stomatolog siedzący w luksusowym aucie. Wiadomość podpisano: "pozdrowienia z Moskwy".

- Dostaję też od doktora kartki z różnych krajów, napisane są w językach, których nie znam, jedną wnuczek mi przetłumaczył. "Cześć, jak się masz, tęsknię za Tobą. Mam nadzieję, że karta ci się podoba" - czyta i pokazuje pocztówkę przedstawiającą... męskie pośladki. Podobnych widokówek ma kilkanaście.

W przypadku pani Dobrosławy sąd - tak jak w sprawie pana Andrzeja - orzekł, że Sławomir W. miał zwrócić 23 tys. złotych oraz koszty rozprawy. Kobieta twierdzi, że nie dostała ani grosza, a komornik sprawę umorzył - stomatolog jest niewypłacalny.

Sprawa karna zakończyła się zawieszeniem lekarza w zawodzie na pięć lat.

Historia pani Dobrosławy
Historia pani DobrosławyMateusz Szmelter, Marcin Chłopaś, tvnwarszawa.pl

Dentysta W.: błagała mnie, żebym dokończył leczenie

Dotarliśmy do dentysty W. Bez problemu zgodził się na rozmowę z tvnwarszawa.pl. - Pierwsze sprawy w sądach, jakie miałem, były z rażącym naruszeniem prawa. Udowodniłem, że to są fałszywe opinie. Jeden z biegłych później się wycofał, w następnych sprawach już nie uczestniczyłem, ponieważ polskie sądy są stronnicze. Częściowo też zasiadają tam lekarze, a więc konkurencja - broni się Sławomir W.

Zaznacza, że wciąż może wykonywać zabiegi stomatologiczne w innych krajach. - Mam prawo wykonywania zawodu jeszcze w kilku krajach, np. w Skandynawii pracowałem długo i nigdy nie miałem tam żadnej kary. Karty pacjentów, które zabrała policja, należały do pacjentów byłych lekarzy, którzy tam pracowali. To nie są karty moich pacjentów. To jest po prostu jakaś bzdura - twierdzi w rozmowie z nami W. i dodaje: - Błędy lekarskie się zdarzają.

- Jeżeli miało się kilka czy kilkanaście tysięcy pacjentów, mnóstwo zabiegów, nie znam lekarza, nie znam chirurga, który nie miałby jakiś powikłań, tylko o tym się po prostu nie mówi. Nawet profesorom się to zdarza, to jest, powiedzmy, jeden promil - ocenia.

Ma również swoją teorię dotyczącą spraw sądowych, w jakich jest oskarżony. - Jedna osoba za wypadnięcie implantów chciała 100 tys. plus 30 tys. Jeszcze doszły odsetki, dla mnie to rozbój w biały dzień. Jeżeli zabieg się nie udał, pacjent chciał zwrotu pieniędzy, ja te pieniądze zwracałem, ale nie może być tak, że pacjent chce 10 albo 100 razy więcej - opowiada W.

W rozmowie z nami odniósł się również do sprawy zatrzymania przez ursynowską policję na gorącym uczynku, gdy leczył zęby pacjentce. - Chciałem dokończyć leczenie ortodontyczne u dziewczyny, ponieważ ciężko jej było znaleźć innego lekarza. Kiedy weszła policja, ta pacjentka wręcz błagała mnie, żebym dokończył to leczenie, bo ona zostanie na lodzie, nie będzie miała u kogo tego zrobić. Tak to jest, że lekarze ortodonci nie chcą się po kimś podejmować pracy - mówi.

Przyznaje, że wysłał MMS-a pani Dobrosławie. Zrobił to... ze złośliwości. Ona miała mu wysyłać wulgarne SMS-y. Twierdzi jednak, że kartek nie wysyłał.

Czy uważa się za dobrego lekarza? W. bierze głęboki oddech i odpowiada: - 99 proc. moich pacjentów twierdziło, że byłem dobrym lekarzem.

Wersja Sławomira W.
Wersja Sławomira W.Mateusz Szmelter, Marcin Chłopaś, tvnwarszawa.pl

Sąd nad dentystą

Jak ustaliliśmy, Sławomir W. jest stomatologiem od października 1994 r. Wtedy dostał uprawnienia do wykonywania zawodu. 49-latek już kilkakrotnie je tracił.

- Kary zawieszenia w prawie wykonywania zawodu orzekano: w 2005 r. (OSL Warszawa) - na okres jednego roku, w 2013 r. (OSL Poznań) - na okres pięciu lat, w 2014 r. (OSL Płock) - na okres pięciu lat, w 2014 r. (OSL Warszawa) - na okres pięciu lat, w 2015 r. (OSL Łódź) - na okres pięciu lat - informuje Katarzyna Strzałkowska, rzeczniczka Naczelnej Izby Lekarskiej.

Dodaje, że kary były orzekane za niewłaściwe leczenie protetyczno-implantologiczne, nieudostępnianie dokumentacji rzecznikowi odpowiedzialności zawodowej, prowadzenie dokumentacji niezgodnie z przepisami, wykonywanie leczenia protetycznego bez uprawnień w związku z zawieszonym prawem wykonywania zawodu.

Z kolei Joanna Adamowicz z sądu okręgowego w Warszawie mówi o innych sprawach przeciwko W. - Jedna z nich - jeszcze nierozpoczęta - będzie toczyć się w Wołominie. Tam jest wielu pokrzywdzonych - mówi.

Przypomina również o prawomocnym wyroku, który zapadł w Warszawie. - Stomatolog stracił prawo wykonywania zawodu i został obciążony grzywną - informuje. - W Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga toczy się też sprawa cywilna o wyjawienie majątku. Wniosek wierzyciela wpłynął w marcu 2014 r. - mówi.

Jednak mimo tego wszystkiego W. wciąż "leczył". - Policjanci zabezpieczyli około 500 kart pacjentów. Mężczyzna usłyszał już cztery zarzuty z art. 58 dotyczącego odpowiedzialności karnej za udzielanie świadczeń zdrowotnych bez wymaganych uprawnień. Nie wykluczamy, że usłyszy kolejne - mówi Joanna Banaszewska z mokotowskiej policji.

Sławomirowi W. grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności albo nawet rok więzienia.

Klaudia Ziółkowska/ec/r

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl