Manifestacja rozpoczęła się przed Pałacem Kultury i Nauki o godz. 8.30. - Jest ok. 5 tysięcy osób. Robią hałas przy pomocy trąbek i syren na korbę - relacjonował po godz. 9 Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Ich trasa prowadziła przez Śródmieście i Pragę Północ ulicami: Marszałkowska, Nowogrodzka, Bracka, Aleje Jerozolimskie, Marszałkowska, pl. Bankowy, al. Solidarności, most Śląsko-Dąbrowski, Sierakowskiego, Okrzei, Ząbkowska i Brzeska.
Protest przed ratuszem
Na trasie ministerstwo pracy i ratusz
Manifestanci ruszyli ok. godz. 9.30 przed Pałacu Kultury przed gmach ministerstwa pracy. Tam delegację protestujących przyjął wiceminister Jarosław Duda, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.
- Rozmawialiśmy o problemach tej jednej z najbardziej wykluczonych społecznie grup osób. Umówiliśmy się na spotkanie w ramach Rady Języka Migowego, działającej przy ministerstwie. Za dwa tygodnie będziemy rozmawiali o rentach socjalnych i ulgach komunikacyjnych - powiedziała PAP szefowa biura pełnomocnika Teresa Hernik.
Po godz. 11.20 manifestacja dotarła na plac Bankowy. Ruch w okolicy był poważnie utrudniony. Po godz. 13.30 manifestanci przechodzili przez most Śląsko-Dąbrowski, w związku z czym wstrzymano ruch tramwajowy.
Jak podała policja, o godz. 14.30 manifestanci byli już na ulicy Sierakowskiego. "Manifestacja przeszła ulicą Ząbkowską i kieruje się już na ulicę Białostocką" - podała o 14.45 stołeczna komenda.
O godz. 15 funkcjonariusze podali, że utrudnienia w ruchu dotyczą już jedynie ulicy Białostockiej.
Marsz zakończył się protestem pod siedzibą Polskiego Związku Głuchych przy ul. Białostockiej, któremu organizujący demonstrację Ruch Społeczny Głuchych i Ich Przyjaciół zarzuca niezrozumienie potrzeb osób głuchych i ich świadomą dyskryminację.
Jakie są postulaty głuchych?
"Stop dyskryminacji"
Uczestnicy protestu, którzy przyjechali do Warszawy z różnych stron kraju, mieli zawiązane na rękawach ubrań wstążki w kolorze turkusowym - symbolizującym ruch głuchoniemych. Przynieśli transparenty z hasłami: "Stop dyskryminacji" i "Żądamy dymisji zarządu głównego Polskiego Związku Głuchych".
Wiele osób szło w kamizelkach z przekreślonym skrótem PZG. Niosą wypisane na tabliczkach hasła: "Słyszycie. Nie bądźcie głusi na nasze problemy", "Mamy problemy z komunikacją w szpitalach, na policji i w urzędach, nie traktujcie nas obojętnie", "Jesteście tylko mocni w gębie, a słabo pomagacie", "Domagamy się prawa do normalnego życia" oraz "Nowa ustawa dla głuchych".
Protestujący używali wuwuzeli, gwizdków, uderzają w przyniesione pokrywy garnków. Mieli też przenośną ręczną syrenę. Wielogodzinny przemarsz przez miasto nieznacznie utrudnił ruch, m.in. zablokowana była trasa W-Z w stronę Pragi.
Wielka manifestacja osób głuchych
Jakie postulaty?
"Głusi dalej czują się dyskryminowani przez rząd RP i Polski Związek Głuchych; w ubiegłym roku przełożyliśmy rządowi RP nasze postulaty. W dalszym ciągu będziemy się domagać realizacji naszych - czyli Ruchu Społecznego Głuchych i Ich Przyjaciół - postulatów, gdyż są to prospołeczne i egalitarne działania na rzecz podniesienia standardów życia głuchych w Polsce" - napisano w przesłanym do PAP oświadczeniu, zawierającym stanowisko Ruchu przed piątkową demonstracją.
Protestujący zabiegają m.in. o to, by Polska Rada Języka Migowego, która jest organem doradczym ministra pracy, składała się w całości bądź w większości z osób głuchych. Według przedstawicieli Ruchu obecnie w skład Rady wchodzą przede wszystkim "osoby słyszące, które nie posługują się językiem rozumianym przez osoby głuche, mianowicie Polskim Językiem Migowym".
Chcą delegalizacji Polskiego Związku Głuchych
Przedstawiciele Ruchu sprzeciwiają się preferowaniu przez Polski Związek Głuchych i urzędy państwowe Systemu Językowo-Migowego (SJM) - ich zdaniem głusi posługują się w większości Polskim Językiem Migowym (PJM). W oświadczeniu organizatorzy piątkowej manifestacji przekonują, że "SJM jest niezrozumiały i obcy dla głuchych", a jego używanie budzi "ogromny sprzeciw środowiska głuchych".
Ruch Społeczny Głuchych i Ich Przyjaciół zapowiadał też, że podczas piątkowej manifestacji zwróci się z prośbą o interwencję do Rzecznika Praw Obywatelskich. Protestujący będą postulować rozwiązanie Zespołu ds. głuchych przy RPO, ponieważ "osoby głuche uważają zespół za zbędne narzędzie, które nie przyczynia się do tego, aby osobom głuchym działo się lepiej".
Organizatorzy zapowiadali, że w manifestacji może wziąć udział nawet 10 tys. osób z całego kraju.
Głuchoniemi walczą o swoje prawa
PAP/b