Pod listem z prośbą o pomoc podpisało się 1,5 tys. matek dzieci, które leczą się lub leczyły w Centrum Zdrowia Dziecka.
- Mam nadzieję, że prezes, który ma bardzo dobre serce, zgodzi się pomóc tym dzieciom. Bo w tej chwili nie jest już ważne, kto zawinił. Trzeba szybko coś zrobić, bo oni czekają na pomoc - podkreśla prof. Alicja Chybicka.
To właśnie ją matki poprosiły, aby przekazała list bezpośrednio Jarosławowi Kaczyńskiemu.
- Jestem bardzo zmartwiona sytuacją w centrum, a matki są bardziej niż zdenerwowane. To jest dramat rodziców, którzy walczą o życie swoich pociech. Matki często płaczą, bo boją się o przyszłość... Stąd ta ich gorąca prośba - tłumaczy prof. Chybicka.
"Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli nie pomóc"
Dodaje, że klinika Przylądek Nadziei, którą kieruje, jest w stanie przyjąć dzieci, które będą musiały zostać przeniesione z Centrum Zdrowia Dziecka.
- Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy odmówić, choćbyśmy mieli położyć je na korytarzach - mówi. Pierwsze dzieci, które miały leczyć się w warszawskim centrum, już trafiły do kliniki. - Nie udało się już dostać do CZD, bo właśnie rozpoczął się strajk. I trafiliśmy tutaj - tłumaczy pani Katarzyna, mama Szymona, który choruje na glejaka rdzenia kręgowego.
- Mamy oddział z dziesięcioma łóżkami, na których możemy położyć dzieci z Warszawy. Jednak będziemy mieli problem z personelem medycznym i pielęgniarkami - przyznaje prof. Bernarda Kazanowska z Przylądka Nadziei.
Strajk pielęgniarek, cztery oddziały zamknięte
Strajk w Centrum Zdrowia Dziecka trwa od piętnastu dni. Pielęgniarki domagają się podwyżek.W poniedziałek zdecydowano się zamknąć cztery oddziały: immunologii, endokrynologii, diabetologii oraz urologii dziecięcej. Rozpoczęła się akcja przenoszenia pacjentów.
- Jest to bardzo trudna decyzja, ale w tej sytuacji jedyna, jaką możemy podjąć. Robimy to z ciężkim sercem, ale pamiętamy, że na końcu tego naszego sporu są pacjenci i musimy przede wszystkim troszczyć się o nich - wyjaśniała dyrektor Małgorzata Syczewska. Również w poniedziałek wieczorem dyrekcja poinformowała, że został wypracowany nowy projekt porozumienia.
Do rozmów z przedstawicielami pielęgniarek mają wrócić we wtorek o godz. 14. Zdaniem przedstawiciela ministerstwa zdrowia, który na początku tygodnia pojawił się w centrum, pielęgniarki przedstawiają coraz to wyższe żądania finansowe, co oznacza według niego, że "nie ma chęci porozumienia". Minister Konstanty Radziwiłł powiedział natomiast, że "działanie pielęgniarek zagrażają bytowi centrum".
mir/gp