Lena, Ania i Małgorzata nie żyją. "Mało brakowało, a to ja byłbym ofiarą"

[object Object]
Prokurator odczytał akt oskarżenia TVN24
wideo 2/3

- Bardzo szybko, około 100 km/h godzinę – ocenił prędkość auta Kamila B. Marcin P. Mężczyzna jest jednym ze świadków w procesie o tragiczne w skutkach potrącenie rodziny w miejscowości Sitne w kwietniu 2018 roku. W piątek, w Sądzie Rejonowym w Wołominie odbyła się kolejna rozprawa.

- Jadąc w kierunku wsi Sitne wyprzedziłem grupę rowerzystów, dwoje rodziców i dwoje dzieci. Chwilę później dojechałem do zakrętu, na którym wyjechał na mnie z dużą prędkością bordowy pojazd, który ściął zakręt – opisywał przed sądem świadek.

Marcin P. zauważył, że po wyjściu z zakrętu auto zahaczyło jeszcze o pobocze. Zakurzyło się spod prawego koła. – Spojrzałem w lusterko wsteczne. Wtedy myślałem, że auto wypadło z drogi, nie wiedziałem, jakie są tego skutki – dodał.

"Ludzie zaczęli wychodzić z domów"

Tego dnia kierujący bordowym oplem 22-letni Kamil B. – jak twierdzi prokuratura – znaczenie przekroczył prędkość i potrącił rodzinę wracającą z wycieczki rowerowej. 43-letnia Małgorzata i jej 8-letnia córka Ania zginęły na miejscu. Młodsza dziewczynka - 6-letnia Lena - zmarła kilka godzin później w Centrum Zdrowia Dziecka.

44-letni ojciec dziewczynek walczył o życie w szpitalu. Do dziś nie doszedł do pełni zdrowia, korzysta z rehabilitacji. Choć jest oskarżycielem posiłkowym w sądzie nie było go ani podczas pierwszej rozprawy, ani piątkowej. Mężczyzna do dziś nie został przesłuchany.

W piątek w sądzie zeznawał jedynie Marcin P.

- Zatrzymałem samochód na środku drogi. Zajrzałem do auta oskarżonego, nikogo tam nie było. Ten był już przy jednej z dziewczynek. To podszedłem do osoby, która leżała najbliżej auta, myślałem, że ma największe szanse na przeżycie (była to młodsza z dziewczynek - red.). Ojciec był przytomny. Ludzie zaczęli wychodzić z domów, pomagaliśmy aż do przyjazdu służb - opisywał świadek.

- Jak często jeździł pan tą trasą? – dopytywała sędzia.

- Raz w miesiącu – odpowiedział świadek.

- Czy pamięta pan, z jaką prędkością można tam jechać?

- To teren zabudowany.

- Czy znaki informujące o terenie zabudowanym stoją z dwóch stron?

- Nie wiem, bo ja zaraz skręcam.

Pytanie sędzi ma związek z poprzednią rozprawą. Przypomnijmy, podczas śledztwa prokuratura ustaliła, że w miejscu wypadku ograniczenie prędkości wynosi 50 km/h. Jednak wątpliwości miał obrońca oskarżonego, wskazując na nieprawidłowe - jego zdaniem - oznakowanie. - Z jednej strony droga jest terenem zabudowanym, a z drugiej nie. Coś jest tu nie tak - przekonywał obrońca.

Sąd zwrócił się do gminy o plany geodezyjne drogi, ale informacja zwrotna nie trafiła jeszcze do akt. Kiedy tak się stanie, przesłuchany zostanie biegły do spraw rekonstrukcji wypadków.

"Dlaczego jechał pan tak wolno?"

- Jaka tego dnia była pogoda? – dopytywał świadka sąd.

- To było piękne, niedzielne popołudnie – odpowiedział, a zgromadzona na sali publiczność upomniała go chórem: - Sobotnie.

Padały kolejne pytania:

- Czy droga była dziurawa?

- Nie.

- Szeroka, wąska?

- Szeroka.

- Ile miała metrów? – spytał obrońca.

- Nie wiem, nie mierzyłem – odpowiedział świadek.

- To dlaczego pan mówi, że była szeroka?

- Bo wymijały się na niej bez problemu dwa samochody.

- Ile pan jechał?

- 40 km/h.

- Dlaczego tak wolno?

- Bo chwilę wcześniej szerokim łukiem ominąłem rodzinę rowerzystów – odpowiedział zdecydowanie świadek.

- Kiedy zobaczył pan samochód oskarżonego? – pytał z kolei prokurator.

- Na łuku.

- Biorąc pod uwagę pana doświadczenie, z jaką prędkością mógł się poruszać?

- Bardzo szybko, około 100 km/h godzinę – ocenił przesłuchiwany.

Na tym pytania do świadka się zakończyły. Sąd zapytał go jeszcze, czy chce coś dodać. Mężczyzna wziął głęboki oddech. - Niewiele brakowało, a ja bym był ofiarą tego wypadku. Nie chciałbym ponownie spotkać oskarżonego na drodze – odpowiedział.

Kamilowi B. grozi osiem lat więzienia. Na wyrok czeka na wolności.

Klaudia Ziółkowska

[object Object]
Prawdopodobny przebieg wypadku"Fakty" TVN
wideo 2/3
Pozostałe wiadomości

Sporo zmian szykuje się dla pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej od czerwca. Pociągi niektórych linii pojadą z większą częstotliwością, inne wrócą na swoje stałe, dłuższe trasy.

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Dobre wieści dla pasażerów SKM: więcej pociągów i wydłużone trasy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek rano na terenie zakładu piekarniczego w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do wycieku amoniaku. Dwie osoby trafiły do szpitala.

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

W zakładzie piekarniczym wyciekł amoniak. Dwóch pracowników zabrano do szpitala

Źródło:
PAP

W Wypędach koło Pruszkowa zderzyły się trzy samochody. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Zderzenie trzech aut, lądował śmigłowiec ratowniczy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeden z policjantów biorących udział w wypadku radiowozu w podwarszawskich Dawidach Bankowych, miał stanąć w piątek przed sądem. Prokurator nie odczytała jednak aktu oskarżenia, ponieważ potrzebna będzie zmiana sędziego. Wobec drugiego z policjantów postępowanie zostało wcześniej umorzone.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stawił się w sądzie, ale aktu oskarżenia nie odczytano

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Dwoje nastolatków odpowie za zniszczenie pszczelich uli znajdujących się na terenie Muzeum Pałacu Króla III w Wilanowie. Chcieli spróbować świeżego miodu i rozbili gaśnicami pięć uli. Mieszkało tu 20 pszczelich rodzin.

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Policja już wie, kto zniszczył muzealne ule. To dwoje nastolatków

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W południe w Warszawie zawyły syreny w 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Przed Pomnikiem Bohaterów Getta rozpoczęły się jednocześnie oficjalne uroczystości, gdzie złożono wieńce i upamiętniono bohaterów zrywu. Na niedzielę, 21 kwietnia zaplanowano Marsz Modlitwy Szlakiem Pomników Getta Warszawskiego.

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Bohaterski zryw był wyrazem sprzeciwu wobec pogardy dla ludzkiego życia

Źródło:
tvnwarzawa.pl, PAP

Incydent podczas piątkowych uroczystości upamiętniających 81. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Zakapturzony mężczyzna stanął przy Pomniku Bohaterów Getta, trzymając flagę Palestyny. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Z palestyńską flagą przy Pomniku Bohaterów Getta

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl, PAP

W chwili wybuchu granatnika w gabinecie ówczesnego komendanta policji generała Jarosława Szymczyka nie było innych osób. To nowe ustalenia śledczych po incydencie z grudnia 2022 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie.

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Nowe fakty w sprawie wybuchu granatnika w Komendzie Głównej Policji

Źródło:
RMF RM, tvnwarszawa.pl

Kierująca peugeotem uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania. Do zdarzenia doszło na ulicy Broniewskiego. Policja poinformowała o jednej poszkodowanej osobie.

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Uderzyła w bok karetki, która jechała do wezwania

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek przed południem na Pradze Południe doszło do potrącenia kobiety jadącej na hulajnodze. Poszkodowana została przewieziona do szpitala.

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Jechała na hulajnodze, została potrącona

Źródło:
tvnwrszawa.pl

Cztery samochody osobowe zderzyły się na trasie S8 przed węzłem Konotopa. Policja przekazała, że nikomu nic się nie stało. Są jednak utrudnienia w kierunku Poznania.

Zderzenie czterech aut na S8

Zderzenie czterech aut na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Wspominamy walki, śmierć, również ogromną, bardzo żywiołową, różnorodną społeczność żydowską, która mieszkała w Warszawie przez wieki - mówiła w programie "Wstajesz i wiesz" dr Justyna Majewska z Żydowskiego Instytutu Historycznego, zaznaczając, że każda rocznica obchodów powstania w getcie warszawskim jest bardzo ważna.

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

"Bojowcy dzięki swoim czujkom wiedzieli, że coś się wokół murów dzieje i byli przygotowani"

Źródło:
TVN24

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację o pożarze domu w zabudowie szeregowej na Mokotowie. Strażacy podali, że jedna osoba ewakuowała się przed ich przyjazdem.

Pożar szeregowca na Mokotowie

Pożar szeregowca na Mokotowie

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Dzielnicowy brał udział w lekcji w szkole podstawowej w Lutocinie pod Żurominem na Mazowszu. W pewnym momencie nauczycielka zaczęła dziwnie się zachowywać. Kobieta straciła zdolność mowy, a następnie zemdlała. Policjant początkowo przypuszczał, że dostała udaru. Symptomy i urządzenie do monitorowania parametrów wskazywały jednak na cukrzycę. Życie kobiety było zagrożone.

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Policjant prowadził lekcję, nauczycielka nagle zemdlała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pracownik, który na zlecenie administracji jednego z domów na Grochowie prowadził prace na terenie plenerowej siłowni i placu zabaw, zostawił otwartą skrzynkę elektryczną oraz niezabezpieczony dół z ostrymi krawędziami ciętego metalu.

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Na placu zabaw zostawił groźną pułapkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Królik błąkał się na jednym z osiedli na warszawskich Bielanach. Znalazł go jeden z mieszkańców, ale nie mógł zatrzymać. Zwierzaka przejął Ekopatrol stołecznej straży miejskiej. Do domu zabrała go jedna ze strażniczek miejskich. Zostanie tam na stałe, chyba że zgłosi się po niego prawowity właściciel.

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Zagubiony Bugs "miał w oczach coś takiego", że zauroczył strażniczkę i zamieszkał w jej domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z dużych sklepów w Piasecznie mężczyzna wziął z półki różne rodzaje cukierków. Przy kasie samoobsługowej słodkości zważył jako... marchewkę. I choć kwota, na którą 32-latek oszukał sklep, jest niewielka, kara za przestępstwo może być znacznie dotkliwsza. Mężczyźnie grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Cukierki zważył jako marchewkę. Grozi mu nawet osiem lat więzienia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zabezpieczono monitoring, przesłuchano pierwszych świadków. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie zatrucia w jednej z podwarszawskich szkół. Ucierpiało tam 41 osób.

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Zatrucie w podwarszawskiej szkole, kilkadziesiąt osób ucierpiało. Prokuratura o pierwszych ustaleniach śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl