Kuc przechadzał się jezdnią Traktu Lubelskiego ok. godz. 23.30. Był bez opieki, zauważyły go okoliczne mieszkanki, które wezwały straż miejską. Na miejscu pojawił się Patrol Eko.
- Zastaliśmy dwie kobiety, które trzymały na uwięzi gniadego kucyka. Powiedziały, że zainteresowały się nim ponieważ w nocy zwierzę było niewidoczne dla kierowców i mogło zginąć potrącone przez samochód. Kucyk był zdrowy i spokojny – powiedział st. insp. Tomasz Szymczak z ekopatrolu straży miejskiej.
Właścicielka zdziwiona
Zwierzę na noc trafiło do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Marysinie Wawerskim. Rano strażnicy ustalili, kto jest właścicielką kuca.
- Chodziliśmy dosłownie od posesji do posesji szukając właściciela. Na terenie jednej z nich zauważyliśmy zagrodę dla zwierząt. Zapytaliśmy się właścicielki czy hoduje kuca. Na pytanie, czy na pewno zwierzę jest na terenie gospodarstwa, kobieta odpowiedziała, że tak, bo jeszcze ok. 21.30 go karmiła. Poprosiliśmy jednak, aby kobieta sprawdziła, czy zwierzę na pewno jest na terenie posesji. Po kilku minutach wróciła zdenerwowana, pytając co stało się z kucykiem i czy nic mu nie jest – opowiada mł. insp. Andrzej Kryśkiewicz ze straży miejskiej.
Zobacz także akcję ratowania kaczki ze studzienki kanalizacyjnej
Akcja ratowania kaczki
kz/b
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska