Koniec Feminy po wakacjach? "Umowa została wypowiedziana"

To koniec Feminy?
To koniec Feminy?
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Tylko do końca września ma działać przy al. Solidarności 115 Femina w obecnej formie – dowiedział się portal tvnwarszawa.pl. Właściciel budynku wypowiedział właśnie umowę najmu operatorowi kina. Wyjaśnia powody swojej decyzji.

- Umowa najmu na pomieszczenia kina przy al. Solidarności została wypowiedziana firmie Helios (operator kina – red.) z końcem września tego roku - poinformował tvnwarszawa.pl Edward Durys, dyrektor Feminy. Informację tę potwierdził przedstawiciel właścicieli budynku – Paweł Trepczyński.

"Mamy moralne prawo"

- To nasz dziadek wybudował kamienicę przy obecnej al. Solidarności i otworzył przed wojną kino Femina, które zostało nam następnie zabrane poprzez dekret Bieruta, więc mamy absolutnie moralne prawo do decydowania o jego przyszłości - informuje spadkobierca.

Podkreśla, że na zwrot budynku czekał 18 lat.

- Otrzymaliśmy budynek z lokatorami kwaterunkowymi całkowicie zdewastowany i wymagający natychmiastowych napraw i remontów. Niepewni co do dalszych losów nieruchomości z powodu ciążących na nas zobowiązań finansowych, upoważniliśmy Jeronimo Martin Polska (właściciel Biedronki - red.) do wystąpienia o warunki zabudowy dla inwestycji – podaje Trepczyński.Jak już pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, zarówno warunki zabudowy, jak i wymagane później pozwolenie na budowę sklepu w pomieszczeniach kina wydał urząd dzielnicy Śródmieście. Firma JM wstrzymuje się jednak z inwestycją, bo chce połączyć sklep z jedną salą kinową. Te zamiary wymagają rozbudowy, a na to nie zgodził się konserwator zabytków.

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.

Sala na 120 miejsc

Paweł Trepczyński tłumaczy, jak ta rozbudowa miała wyglądać.

- Miała polegać na budowie w parterze sklepu, a na piętrze sali na około 120 osób miejsc z zapleczem gastronomicznym o charakterze kino-teatru nawiązującego do przedwojennej tradycji tego miejsca, mieliśmy chętnych operatorów na poprowadzenie takiego miejsca - wyjaśnia Paweł Trepczyński. I przekonuje, że historycznie budynek miał jedną salę kinową, a w 1996 roku przebudowano wnętrza.

- Na kinoplex 4-salowy, bez żadnych zgód konserwatora i wbrew naszym pismom - zaznacza właściciel. - W Warszawie, gdzie burzy się budynki wybudowane niedawno, aby postawić wyższe, wydaje się nieprawdopodobne, by w kinie, które jest całkowicie schowane i przebudowane w 1996 roku, podniesienie dachu o 1,5 metra (co było wymagane dla zmieszczenia obu funkcji) może być kontestowane przez konserwatora - dodaje.

Chcą wpłynąć na konserwatora

Co zatem stanie się z pomieszczeniami przy al. Solidarności 115 od października?

Paweł Trepczyński wyjaśnia, że kino, jakie znamy w obecnej formie, zniknie, ale nie wyklucza, że będzie tam funkcja kulturalna.

- Apeluję do wszystkich obrońców kina Femina, by swoje wysiłki skoncentrowali na zmianie kuriozalnej decyzji konserwatora. Jeśli wydział architektury urzędu dzielnicy szybko przyjmie projekt zastępczy - który jest gotowy - może uda się jeszcze zachować funkcję kulturalną tego miejsca. Wtedy działałoby tu kino połączone z teatrem pod nazwą Femina, niezależnie od sklepu - uważa Paweł Trepczyński.

Protest przed kinem

Obrońcy kina protestowali przeciwko planom Jeronimo Martins w weekend. "Oczekujemy wycofania się Jeronimo Martins z budowy swojego sklepu prowadzącej do likwidacji kultowego stołecznego kina" – przekonywali. I sprzeciwiali się pomysłowi połączenia funkcji kulturalnej i handlowej.

Protestujący przed kinem

ran/mz

Czytaj także: