Kierująca spod Rotundy: "Nie mam z czego żyć". Sąd utrzymał dozór

Izabella C. ponownie w sądzie
Izabella C. ponownie w sądzie
Źródło: TVN24
Sąd utrzymał dozór dla Izabelli C., która pod wpływem alkoholu wjechała do przejścia podziemnego przy Rotundzie. Była szansa na poręczenie majątkowe, ale kobieta przekonywała, że jest w fatalnej sytuacji finansowej.

Już w grudniu sąd rejonowy zdecydował, że kobieta musi stawiać się na policji, zatrzymano również jej paszport.

W czwartek warszawski sąd okręgowy rozpatrywał zażalenie obrońcy na zastosowanie środka zapobiegawczego przez sąd pierwszej instancji. - Sędzia nie uznał naszych argumentów i nie zgodził się na poręczenie majątkowe. Nie wykluczamy, że na kolejnym etapie postępowania poruszymy sprawę środków zapobiegawczych po raz kolejny. W mojej ocenie dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju to zabezpieczenie nieadekwatne do rangi tej sprawy – wyjaśnia mecenas Witold Kabański, obrońca Izabelli C.

Przyszła spóźniona

Okazuje się jednak, że szansa na poręczenie majątkowe była już podczas czwartkowego posiedzenia. Obrona - na pytanie sądu o ewentualną wysokość takiego poręczenia - zaproponowała, by wyniosło ono 10 tysięcy złotych. Sąd - wobec stanowiska prokuratora, który stwierdził, że nie będzie protestował przeciwko takiemu rozwiązaniu - skłaniał się ku zastosowaniu poręczenia. Ale sprawa się skomplikowała, gdy na salę weszła spóźniona Izabella C.Kobieta zaczęła tłumaczyć, że trudno będzie jej zapłacić tak dużą kwotę, bo jej sytuacja finansowa jest fatalna. Przekonywała, że właściwie nie ma z czego żyć, mieszka w skandalicznych warunkach i sugerowała, że byłaby w stanie zgodzić się tylko na niższe poręczenie. Po tym oświadczeniu prokurator stwierdził, że jednak nie widzi innego rozwiązania i domaga się utrzymania dotychczasowego dozoru. Sąd - po krótkiej naradzie - zdecydował o podtrzymaniu wcześniejszego postanowienia.Jak już pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, kobieta nie stawia się jednak na komendzie, przejść ma również kolejne badania psychiatryczne.

Mercedesem do przejścia

31-latka wjechała do przejścia podziemnego w centrum Warszawy w nocy z 17 na 18 grudnia po tym, jak otarła się o inne auto i straciła panowanie nad swoim mercedesem. Jak poinformowała policja, kierująca autem była nietrzeźwa. Miała promil alkoholu w organizmie.

Miesiąc wcześniej sąd zdecydował, że kobieta przez dwa lata nie może prowadzić pojazdów mechanicznych i musi zapłacić 2 tys. zł grzywny - także za jazdę po pijanemu. Wyrok nie zdążył się jednak jeszcze uprawomocnić.

Na czas trwania śledztwa zgodnie z postanowieniem sądu Izabella C. miała oddać paszport i dwa razy w tygodniu meldować się na komisariacie. Jak informuje policja, kobieta jednak się tam nie stawia.

Mercedes wpada do przejścia podziemnego

ran/ŁOs//mz

Czytaj także: