Prokuratura bada okoliczności śmierci małżeństwa w domu jednorodzinnym pod Łomiankami. Śledczy przeprowadzili już sekcję zwłok, ale o jej wynikach mówić nie chcą. Nie odpowiadają też na pytania o 14-letniego syna, który został zatrzymany "do sprawy".
- Sekcje zwłok zostały przeprowadzone w czwartek rano. Prokuratura na obecnym etapie nie przekazuje wstępnych wyników - powiedziała Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak dodała, w trakcie sekcji zwłok zostały zabezpieczone materiały do dalszych badań toksykologicznych. - Oczekujemy na ostateczną opinią biegłych do spraw medycyny sadowej - ucięła.
Ciała znaleziono w domu w Kiełpinie
Rzeczniczka podkreśliła przy tym, że śledztwo, które zostało we wtorek wszczęte w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Żoliborz, toczy się w sprawie, co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutu.
- Dotychczas wykonane zostały czynności procesowe z udziałem biegłego lekarza sądowego na miejscu zdarzenia - informowała wcześniej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Podkreśliła, że dobro śledztwa i konieczność zabezpieczenia właściwego toku postępowania uniemożliwiają przekazanie informacji w szerszym zakresie.
Zwłoki kobiety i mężczyzny znalazł członek rodziny w poniedziałek w jednym z domów w podwarszawskim Kiełpinie. Nieoficjalnie wiadomo, że do sprawy zatrzymany został nastoletni syn małżeństwa, który aktualnie przebywa w izbie dziecka. Prokuratura nie ujawnia szczegółów na temat zatrzymania 14-latka.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24