Winda w urzędzie spadła z drugiego piętra. Jest śledztwo

Winda spadła  drugiego piętra
Awaria windy w karczewskim urzędzie gminy
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Prokuratura Rejonowa w Otwocku wszczęła w piątek śledztwo w sprawie wypadku w Urzędzie Miejskim w Karczewie pod Warszawą. W czwartek winda z dwiema kobietami w środku spadła z drugiego piętra.

- Postępowanie jest prowadzone w kierunku przestępstwa niedopełnienia obowiązków z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy skutkującego narażeniem na bezpośrednią utratę życia lub spowodowanie uszczerbku na zdrowiu . W tym przypadku chodzi o nieumyślne spowodowanie średnich obrażeń ciała. Mówimy o złamaniu kończyn. Grozi to pozbawieniem wolności do trzech lat - przekazał prokurator Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Urazy kończyn dolnych

Do zdarzenia doszło w czwartek tuż przed godziną 12 w Karczewie w powiecie otwockim.

- Otrzymaliśmy zgłoszenie o urwanej windzie w urzędzie. Kiedy strażacy dojechali na miejsce, okazało się, że winda spadła z drugiego piętra - relacjonował Maciej Łodygowski z otwockiej straży pożarnej. - Winda była otwarta, nie było potrzeby otwierać jej za pomocą specjalistycznego sprzętu. W środku były dwie kobiety - mówił.

Jak dodawał strażak, kobiety były przytomne i kontaktowe. - Mają urazy kończyn dolnych. Na noszach zostały przetransportowane z windy do bezpiecznego miejsca. Obie zostały odwiezione do szpitala - informował Łodygowski.

I zaznaczał, że nie była to winda wewnątrz budynku, tylko dźwig przylegający do obiektu przy wejściu.

"Prawdopodobnie interesantka i pracownik urzędu"

- Świadkowie twierdzą, że windą jechała interesantka z pracowniczką urzędu. To by się zgadzało, bo na windzie jest informacja, że dźwig jest czynny tylko w godzinach pracy urzędu i żeby z niego skorzystać, trzeba zgłosić się do biura obsługi mieszkańców - relacjonował Artur Węgrzynowicz, reporter tvnwarszawa.pl. - Jest tu też niebieski znak, co znaczy, że jest to winda przeznaczona dla osób, które mają problem z poruszaniem się - dodaje.

Informację o tym, że windą jechała interesantka z pracowniczką urzędu potwierdził Daniel Niezdropa z otwockiej policji.

"Wyjaśnienie okoliczności priorytetem"

Niedługo po wypadku do sprawy odniósł się w oświadczeniu burmistrz Karczewa Michał Rudzki.

"Pragnę zapewnić, że wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia jest dla mnie priorytetem. W pełnym zakresie współpracujemy z instytucjami prowadzącymi postępowanie" - napisał. Rudzki podkreślił, że "urząd miejski dopełnił wszelkich obowiązków w celu zapewnienia bezpieczeństwa korzystania z infrastruktury znajdującej się w budynku". Dodał, że winda posiada wszystkie aktualne badania techniczne oraz spełnia wymogi Urzędu Dozoru Technicznego, a ostatni jej przegląd przeprowadzono w grudniu tego roku.

"Osoby poszkodowane są aktualnie diagnozowane. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie, deklarując udzielenie niezbędnej pomocy" - dodał burmistrz w opublikowanym jeszcze w czwartek oświadczeniu.

Czytaj także: