Jest nowy burmistrz Bemowa. "Nie jestem mieszkańcem Warszawy"

Nowy burmistrz o swoich zaletach
Źródło: Dawid Krysztofiński / tvnwarszawa.pl

Rada Bemowa odwołała w środę wieczorem dotychczasowy zarząd dzielnicy i powołała nowy. Odwołanego Alberta Stomę w fotelu burmistrza zastąpił Krzysztof Strzałkowski - obecny wicemarszałek województwa mazowieckiego. Zmiana zarządu to pokłosie tzw. afery bemowskiej. - Nie jestem mieszkańcem Warszawy, ani tym bardziej dzielnicy Bemowo - od takiego stwierdzenia zaczął swoją prezentację nowy burmistrz.

Strzałkowski od 2003 r. pracuje w jednostkach samorządowych różnych szczebli. Pełnił obowiązki dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie, był radnym powiatu wołomińskiego. Jego kandydaturę zgłosił warszawski zarząd Platformy Obywatelskiej. Podczas środowej sesji wybrano go na burmistrza dzielnicy głosami PO. Tuż przed wyborem Strzałkowski przez kilka godzin odpowiadał na pytania radnych, zaczął od informacji o... miejscu zamieszkania.

- Nie jestem mieszkańcem Warszawy, ani tym bardziej dzielnicy Bemowo. Jestem mieszkańcem podwarszawskiej miejscowości, ale z miastem stołecznym w naturalny sposób jestem związany miejscem studiów, miejscem pracy. Uważam, że to jest jedną z moich zalet. Pewne zewnętrzne spojrzenie na problemy i obiektywizm związany z niezaangażowaniem do tej pory w sprawy bemowskie, pozwala mi w sposób znacznie spokojniejszy niż moi przedmówcy odnosić się do bardzo ważnych problemów - podkreślił w swojej prezentacji Krzysztof Strzałkowski.

Nowy burmistrz o wyzwaniach

Musimy wzmocnić kwestię usług dla rodziny

- Wydaje się, że to co jest największą szansą rozwojową dzielnicy Bemowo, tzn. ten niezwykły potencjał demograficzny, ponad 60 procent mieszkańców dzielnicy poniżej 30 roku życia, jest też największym zagrożeniem i największym wyzwaniem. Mimo że dokonania poprzednich zarządów dzielnicy w tym zakresie były bardzo duże, to musimy wzmocnić kwestię usług dla rodziny- stwierdził nowy burmistrz i zapowiedział, że urzędowanie zacznie od dokończenia inwestycji na Brygadzistów.

- Jeżeli chodzi o priorytety w zakresie infrastruktury edukacyjnej, to współpracownicy poinformowali mnie, że stan infrastruktury szkolnej jest dosyć dobry i szczególnie ważne jest dokończenie i rozliczenie termomodernizacji szkoły przy ulicy Brygadzistów. To jest rzecz pierwsza do zrealizowania - powiedział.

Krzysztof Strzałkowski o priorytetach

Czworo zastępców

Jak poinformował PAP rzecznik Bemowa Mariusz Gruza, nowy burmistrz będzie miał czworo zastępców. Rada dzielnicy powołała na te stanowiska: Sławomira Kacprowicza - pracownika biura kontroli mazowieckiego urzędu marszałkowskiego, Katarzynę Ładę - prawniczkę, która wcześniej pracowała m.in. w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, Adama Łossana - byłego burmistrza Zielonki oraz dotychczasowego wiceburmistrza Bemowa Marka Karpowicza.

Nowy zarząd Bemowa został powołany w tajnym głosowaniu. "Za" głosowało 14 radnych (tylu liczy klub PO), a 10 było przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

Afera na Bemowie

Na początku kwietnia rada dzielnicy odwołała ówczesnego wiceburmistrza Bemowa Pawła Bujskiego. Oświadczył on wówczas, że dzielnicą wciąż de facto kieruje wiceprezydent miasta, a wcześniej burmistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski. Władzom dzielnicy zarzucił wiele nieprawidłowości, m.in. podpisywanie fikcyjnych i niepotrzebnych umów zleceń i o dzieło przez Bemowskie Centrum Kultury z ludźmi powiązanymi z Dąbrowskim.

W urzędzie dzielnicy od 7 kwietnia trwa wysłana przez ratusz kontrola; miasto poinformowało już, że jej wstępne wyniki wskazują na możliwość działania niezgodnego ze standardami obowiązującymi w urzędzie miasta. Pod koniec kwietnia Dąbrowski podał się do dymisji. Ze stanowiska odszedł też dyrektor Bemowskiego Centrum Kultury.

29 kwietnia o swojej dymisji z dniem 7 maja poinformował Stoma. Oświadczył, że jego rezygnacja jest najlepszym rozwiązaniem "w kontekście przedłużającego się oczekiwania na wyniki kontroli i niesprzyjających okoliczności do podejmowania strategicznych decyzji".

Nepotyzm i nadużywanie władzy

Opisując nieprawidłowości, jakie - jego zdaniem - mają miejsce na Bemowie, Bujski wskazał m.in. na to, że Bemowskie Centrum Kultury zawiera liczne, jego zdaniem, niepotrzebne umowy zlecenia i umowy o dzieło, a także na przekazywanie kupionego za publiczne pieniądze sprzętu elektronicznego osobom trzecim, które wskazywać miał Dąbrowski.

Kolejna opisana przez niego sprawa dotyczy Barbary L., którą Bujski nazywa narzeczoną Dąbrowskiego, a która pracuje w podległym do niedawna Bujskiemu Centrum Promocji Zdrowia i Edukacji Ekologicznej. Odwołany 9 kwietnia wiceburmistrz twierdzi, że L. nie stawia się do pracy i podpisuje jedynie listę obecności, zarabiając przy tym 5 tys. zł netto. W 2010 r. media pisały, że matka L. - poza kolejnością - dostała na Bemowie mieszkanie komunalne. Burmistrzem był wówczas Dąbrowski.

Śledztwo prokuratury

Pod koniec kwietnia śledztwo w sprawie nieprawidłowości na Bemowie podjęła prokuratura. Jest ono prowadzone w kilku wątkach i dotyczy m.in. podejrzenia przekroczenia uprawnień przez urzędników, zawierania fikcyjnych umów zlecenia i o dzieło, nieuprawnionego korzystania z samochodu służbowego, złego traktowania podległych pracowników, działania na szkodę urzędu dzielnicy poprzez tworzenie fikcyjnych etatów oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentacjach kadrowych i podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowej.

Strzałkowski o planowanych zmianach w dzielnicy

ks/PAP//ec

Czytaj także: