Pin-up girl kojarzy się jednoznacznie: kreski na oczach, karminowe usta i pończochy ze szwem. Do tego sztuczne rzęsy, wysokie obcasy i rytmy charlestona, foxtrota, swinga, stepu. Istotne są detale: kolor lakieru na paznokciach oraz wyciskane fale na włosach. Wszystko musi być z epoki.
- Zaczęło się od reprodukcji obrazków malowanych dla żołnierzy na froncie. Szybko stały się ikoną stylu lat 40. i 50. Była to niesamowita zabawa. Wystylizowane dziewczyny fotografowano w różnych sytuacjach. Ważny był make-up, fryzury – opowiadała w "Rytmie Miasta" Betty Q. Razem z zespołem występuje na imprezach stylizowanych na lata 20., 30., 40. i 50.
Z Polibudy do burleski
- Retro, burleska i pin-up wracają. To obecnie bardzo się podoba – opowiadała Betty Q. – Dziewczyny przychodzą do nas często i pytają, jak zrobić takie włosy i rzęsy...
Razem z Betty Q występują: Pin Up Candy, która na co dzień pracuje w dziale sportowym w jednej ze stacji telewizyjnych oraz Polly, studentka Politechniki Warszawskiej. Ale Betty Q marzy o dużym zespole.
I Ty możesz zostać pin-up
- Jak najbardziej można do nas dołączyć. Chcemy stworzyć girl big band – podkreśla Betty Q. – Od połowy lutego ruszamy z nowym semestrem zajęć z burleski z elementami pin-up. Można trochę poćwiczyć. Dziewczyny, u których wyczujemy iskierkę, dołączą do naszego show – dodaje.
Obok warszawskich pin-up girls w Klubie Pod Żyrandolem wystąpią Pavulon Twist oraz niemiecki Lou Cifer & The Hellions.
Miejsce: "Pod Żyrandolem"Adres: ul. Kolejowa 8/10, WarszawaData: 5 lutego 2011, godz. 21.00Wejście: 20 zł
fot
fot
myk/mz