Śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa żołnierza 1 Warszawskiej Brygady Pancernej przez migranta próbującego nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską będzie prowadził wydział do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. We wtorek rzeczniczka Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie mjr Magdalena Kościńska poinformowała, że stan przebywającego w szpitalu żołnierza jest ciężki, ale stabilny. W związku z tym zdarzeniem wojsko apelowało o udział w akcjach oddawania krwi.
O przejęciu śledztwa poinformował w środę prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Przekazał w opublikowanym komunikacie, że w sprawie wszczęte zostało śledztwo o czyn z art. 13 par. 1 kodeksu karnego, który mówi: "Odpowiada za usiłowanie, kto w zamiarze popełnienia czynu zabronionego swoim zachowaniem bezpośrednio zmierza do jego dokonania, które jednak nie następuje"; w związku z art. 148 par. 1 kk: "Kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".
- Jest ono na wstępnym etapie i ma charakter rozwojowy - zaznaczył prok. Skiba.
Pierwsze czynności procesowe związane z tą sprawą nadzorował Dział Wojskowy Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ. Na miejscu zdarzenia śledczy i żołnierze Żandarmerii Wojskowej przeprowadzili oględziny i zabezpieczyli dowody, m.in. nagranie z monitoringu znajdującego się przy zaporze granicznej oraz nóż, którym został ugodzony pokrzywdzony. Przesłuchano świadków zdarzenia.
Zaatakował nożem i uciekł
Do ataku doszło wczesnym rankiem 28 maja na polsko-białoruskiej granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie). Żołnierz 1 Warszawskiej Brygady Pancernej został raniony nożem przez jednego z migrantów, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę. Stało się to w momencie, gdy - używając tarczy ochronnej - próbował zablokować wyłom w stalowej zaporze na granicy, który wykonali nielegalni migranci.
"Wówczas z drugiej strony płotu sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w okolicy klatki piersiowej" - opisywała to prokuratura, która prowadzi śledztwo przy kwalifikacji, iż było to usiłowanie zabójstwa. Ranny żołnierz został na miejscu opatrzony przez funkcjonariuszkę Straży Granicznej i trafił do szpitala. W trakcie udzielenia pomocy rannemu osoby przebywające po białoruskiej stronie cały czas rzucały w ich kierunku gałęziami i kamieniami.
Zbierają krew dla rannego żołnierza
W związku z tym zdarzeniem wojsko zaapelowało o udział w akcjach oddawania krwi. Mjr Kościńska wyjaśniła, że celem zbiórek krwi organizowanych przez żołnierzy jest uzupełnienie jej zapasów, a w akcję krwiodawstwa może się włączyć każdy.
Z takim apelem zwrócili się już kilka dni temu w mediach społecznościowych żołnierze 18 Dywizji Zmechanizowanej. "W związku ze zdarzeniem, w którym ranny został i przebywa w szpitalu żołnierz tej dywizji" - jak napisali - widzą oni, "jak wielka jest potrzeba zaopatrywania szpitali w lek ratujący życie - krew". Zachęcali wszystkich do oddawania krwi w centrach krwiodawstwa i krwiolecznictwa w całym kraju.
Z apelem o oddawanie krwi zwróciło się także Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, które w Podlaskiem organizuje zbiórki krwi. Pierwsza z nich odbędzie się w środę, 5 czerwca, w placówce Straży Granicznej w Czeremsze. Krew w kolejne dni będzie można też oddać w terenowym oddziale krwiodawstwa w Hajnówce (7 czerwca) i podczas zbiórki przy kościele w Zabłudowie (9 czerwca). "Stańmy na wysokości zadania!" - zaapelowało Dowództwo Generalne RSZ.
Dowództwo Operacyjne RSZ zamieściło we wtorek w mediach społecznościowych apel o wsparcie żołnierzy służących na granicy z Białorusią; apel ma związek z rosnącą presją migracyjną na tej granicy. Jak podkreślono, codzienna służba w tym miejscu wymaga odwagi i determinacji, a działania żołnierzy są "kluczowe dla utrzymania bezpieczeństwa i porządku w Polsce". "Wysiłki i ryzyko podejmowane przez żołnierzy WP zasługują na najwyższe uznanie. Doceniajmy i wspierajmy ich działania, bo bezpieczna granica to bezpieczna Polska!" - zaapelowało Dowództwo Operacyjne RSZ.
Rośnie liczba incydentów
Ze statystyk SG wynika, że rośnie liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski. Od początku maja było ich ok. 7,5 tys., podczas gdy w kwietniu blisko 3,4 tys. Od początku roku było blisko 17 tys. takich prób.
W ostatnim czasie SG niemal codziennie informuje o agresywnych zachowaniach migrantów znajdujących się za stalową zaporą na granicy z Białorusią. Najczęściej chodzi o rzucanie w kierunku polskich służb kamieniami i gałęziami. W poniedziałek funkcjonariusz SG doznał obrażeń głowy i trafił do szpitala po uderzeniu konarem; stało się to podczas próby siłowego sforsowania granicy z Białorusi do Polski przez grupę nielegalnych migrantów niedaleko Białowieży.
Po ranieniu nożem żołnierza przez migranta premier Donald Tusk zapowiedział utworzenie dodatkowej strefy buforowej przy granicy z Białorusią. MSWiA pracuje nad końcową wersją rozporządzenia, które ma dotyczyć tej kwestii. Przepisy miały wejść w życie 4 czerwca, ale - w związku z prowadzeniem konsultacji m.in. z samorządami - termin ten został przesunięty.
Podlaski Urząd Wojewódzki poinformował, że w środę i czwartek odbędą się spotkania konsultacyjne dotyczące projektu tego rozporządzenia. Kolejno będą to spotkania z samorządowcami, przedsiębiorcami i środowiskiem przyrodników, m.in. Białowieskiego Parku Narodowego.
Operacja "Śluza" - zemsta Łukaszenki
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod płaszczykiem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja trwa.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Źródło: PAP/tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: x.com/Straż Graniczna