W sobotę nad ranem w Górze Kalwarii (Mazowieckie) policjanci próbowali zatrzymać do kontroli kierowcę. Ten nie reagował na polecenia i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli w pościg. Policja potwierdziła, że padły strzały. Zatrzymanemu 28-latkowi przedstawiono zarzuty.
W sobotę po godzinie 4 na ulicy Grójeckiej w Górze Kalwarii policjanci próbowali zatrzymać do kontroli drogowej pojazd marki Iveco. Siedzący za kierownicą mężczyzna nie reagował na wydawane przez funkcjonariuszy sygnały, rozpoczął się pościg.
Reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz ustalił nieoficjalnie, że policjanci użyli broni. - Policjanci oddali kilka strzałów w kierunku uciekającego pojazdu - dowiedział się nasz dziennikarz.
"Policjanci wykorzystali broń służbową"
Kilka dni później policja podała więcej szczegółów na temat zdarzenia. - Mężczyzna nie reagował na wydawane przez policjantów sygnały świetlne i dźwiękowe nakazujące zatrzymanie pojazdu, wręcz przeciwnie, przyspieszył. Rozpoczął się dynamiczny pościg, w trakcie którego kierujący zajeżdżał drogę, spychał radiowóz na pobocze, czym stwarzał realne zagrożenie życia i zdrowia funkcjonariuszy - opisała aspirant Magdalena Gąsowska, rzeczniczka piaseczyńskiej policji. I potwierdziła: - Policjanci wykorzystali broń służbową. Pościg został zakończony zatrzymaniem kierującego, którym okazał się być 28-letni mieszkaniec gminy Góra Kalwaria. Badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu wykazała, że mężczyzna jest nietrzeźwy i ma blisko dwa promile alkoholu.
Policjantka wskazała, że zatrzymany mężczyzna w niedzielę, 19 lutego, usłyszał zarzuty karne dotyczące "kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, niezatrzymania się do kontroli drogowej jak również czynnej napaści na funkcjonariusza policji".
Przeczytaj także: Ktoś zostawił samochód na torach. Pociąg go zmiażdżył
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Piaseczno