Najtańszą ofertę w przetargu na audyt warszawskiej reprywatyzacji złożyła fundacja znanego oszusta, człowieka o imieniu Noah Rosenkranz - podaje "Gazeta Stołeczna". "Tu nie wystarczy prokuratura i kajdanki… Batmanie przybywaj! Ratuj!!!" – komentuje całą sprawę stowarzyszenie Miasto Jest Nasze.
W przetargu na przeprowadzenie audytu Kancelaria prawna Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy wyceniła swoje usługi na 861 tys. zł. Fundacja Ochrony Żydowskiego Dziedzictwa Intelektualnego i Gospodarczego "JEKKE" zaproponowała zrealizowanie przedsięwzięcia za 780 tys. zł i zadeklarowała, że wykona zadanie w miesiąc.
Zmiana nazwiska i fałszywe dyplomy
Fundację prześwietliło stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. W Krajowym Rejestrze Sądowym, jako jej prezes widnieje Noah Rosenkranz.
Jak informowała "Gazeta Stołeczna", to osoba, której kariera jest pełna oszustw i fałszerstw. Urodził się jako Mariusz K. Był sędzią. Jak przypomina dziennik, w 2001 r. wytoczono mu sprawę dyscyplinarną i udowodniono, że pobierał 3,3 tys. zł na delegacje, których nie było. Do tego kupił używaną lodówkę za 1,6 tys. od szwagra na rachunek sądu. Przekonywał, że tak robili tam wszyscy. Wprawdzie pieniądze zwrócił, ale i tak został wydalony z zawodu.
Po skandalu wyjechał do Izraela, gdzie dostał obywatelstwo. To wtedy właśnie zmienił imię i nazwisko na Noah Rosenkranz. Spreparował dyplom doktora Wolnego Uniwersytetu w Berlinie i został… wykładowcą w pięciu prywatnych szkołach wyższych, między innymi Uczelni Łazarskiego. Gdy oszustwo wyszło na jaw, zniknął. A władze szkół musiały zwalniać go listownie.
W ręce służb wpadł w październiku 2013 r. Przyznał się do fałszowania dyplomów. Gazeta podaje, że do prokuratury zgłosiła się też żona biznesmena ze stolicy, któremu Mariusz K. miał pomóc za ponad 400 tys. zł wyjść z problemów z urzędem skarbowym. Na poczet wynagrodzenia wziął od mężczyzny land rovera, porsche 911 i mercedesa S 400.
Analiza ofert trwa
O sprawę spytaliśmy Agnieszkę Kłąb z warszawskiego ratusza. Nie odniosła się do kontrowersji wokół założyciela fundacji.
- W najbliższych dniach powinna być decyzja w sprawie przetargu. Jedną z firm poprosiliśmy o uzupełnienie dokumentów – chodzi o kancelarię prawną Drzewiecki, Tomaszek i Wspólnicy. Analizujemy złożone oferty pod kątem merytorycznym, formalnym i możliwości zrealizowania zadania – zapewnia rzeczniczka.
Do kontrowersji odniosła się organizacja MJN, która punktuje miasto za problemy z reprywatyzacją. "Notoryczny fałszerz dokumentów i oszust mający na koncie dwa akty oskarżenia złożył ważną ofertę na audyt warszawskiej "reprywatyzacji". To się wymyka poczuciu rzeczywistości" – czytamy na Facebooku stowarzyszenia.
Druga próba ratusza
To już drugie podejście stołecznego ratusza do przeprowadzenia reprywatyzacyjnego audytu. Pierwszy przetarg został unieważniony, o czym pisaliśmy na tvnwarszawa.pl. - Ostatecznie po dialogu technicznym zgłosiła się jedna firma, która nie spełniła wymagań, ponieważ nie mogła udowodnić, że co najmniej trzy razy robiła takie duże zamówienie powyżej 300 tys. zł – mówiła miesiąc temu Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Ten, kto zwycięży w przetargu, będzie miał za zadanie prześwietlić zwroty dokonywane w ostatnich 26 latach (od 1990 do 2016 roku). Zwycięzca przetargu ma skupić się na nieruchomościach dawnej Gminy Centrum, ze szczególnym uwzględnieniem dzielnicy Śródmieście.
Przeprowadzenie audytu przez niezależną firmę zewnętrzną to jedno z działań, które prezydent Warszawy zapowiedziała po aferze reprywatyzacyjnej.
ran//ec
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / Tvnwarszawa.pl