Święta na klatce schodowej? Przed taką perspektywą stanął mężczyzna wynajmujący mieszkanie przy ulicy Wilczej. Dwa dni temu właścicielka mieszkania wystawiła mu rzeczy na korytarz i wymieniła zamki. Lokator miał umowę najmu na 10 lat, ale zalegał z opłatą za 2 miesiące.
Trzydziestoletni mężczyzna ze łzami w oczach przegląda swój dobytek na klatce schodowej. Kiedy przedwczoraj nie mógł się dostać do mieszkania, nie spodziewał się takiego scenariusza.
Zalegałz czynszem
- Kiedy wróciłem z pracy, zastałem zmienione zamki. Zadzwoniłem na policję, zgłosiłem włamanie - mówi Jarosław Jakubowski, do wczoraj mieszkaniec kamienicy przy ul. Wilczej.
Jednak to nie było włamanie. Zamki w drzwiach mieszkania zmieniła właścicielka kamienicy, bo Jarosław Jakubowski spóźnił się z opłatą czynszu - niecałe dwa miesiące.
Ozdoby na korytarzu
Noc pan Jaubowski spędził u znajomych, a następnego dnia okazało się, że właścicielka kamienicy nie tylko zmieniła zamki w drzwiach, ale wszystkie rzeczy mężczyzny wyrzuciła na korytarz. Dwa dni przed Wigilią. Najbardziej za serce ściskają schowane do kartonu ozdoby choinkowe, których pan Jarosław w tym roku nigdzie już nie powiesi.
Z właścicielką kamienicy nie ma już dyskusji. Mimo iż mężczyzna sam wyremontował zniszczoną kawalerkę, za kilkusetzłotowy dług kara jest bezwzględna i nieodwołalna.
"To nie jest człowiek"
- To jest jakaś choroba psychiczna. Ten pan nie rozumie, że jak się u kogoś mieszka, to się płaci - mówi Anna Ferguson, właścicielka kamienicy.
Historia budynku przy Wilczej jest dużo bardziej zagmatwana. Kamienica w PRLu została przejęta na mocy dekretu Bieruta. Teraz została zwrócona prawowitym właścicielom. Czynsze od razu skoczyły. Czy można tak człowieka dwa dni przed świętami wyrzucić? - Ale to nie jest człowiek - odpowiada Anna Ferguson.
Bronią go sąsiedzi
Po stronie Jarosława Jakubowskiego murem stanęli sąsiedzi. Przyznają, że po tej historii boją się, czy niedługo także i ich coś podobnego nie spotka. - Powiedziała, że ona może wejść do każdego mieszkania i zrobić, co jej się chce - mówi Krystyna Styk, mieszkanka kamienicy przy ul. Wilczej.
Eksperci twierdzą jednak, że to, co wydarzyło się na Wilczej, było złamaniem prawa. Bo mimo iż mężczyzna zalegał z czynszem, nie można go tak poprostu wyrzucić na bruk.
- Jeżeli ktoś się włamuje do czyjegoś lokalu bez wypowiedzenia najmu, nawet jeśli ten człowiek jest zadłużony, powinnien dostać najpierw wypowiedzenie najmu, a potem ewentualnie sprawa sądowa i komornik - Marek Jasiński, Komitet Obrony Lokatorów.
Sam powinien zmienić zamki
Oprócz sądu jest jeszcze jedno wyjście z tej sytuacji. Według prawników, Jarosław Jakubowski może wrócić do mieszkania, wyłamując zmienione już zamki. - Jeżeli drzwi zostały wyłamane i zmanienione zamki przez osobę naruszającą posiadanie, to poszkodowany może również te zamki wymienić i wrócić do tego mieszkania - tłumaczy dr Krystyna Krzekotowska, ekspert ds. prawa lokalowego z Uczelni Łazarskiego.
Michał Tracz
mjc/ec