- Ja wiem – tak mi się przynajmniej wydaje, jak powinno być, ale ludzie zdecydują – powiedział Donald Tusk na sejmowym korytarzu. Dodał, że nie ma klucza do emocji i umysłu wszystkich warszawiaków.
Nie chciał się dzielić swoją intuicją, ale dodał, że będzie trzymał kciuki za Hannę Gronkiewicz-Waltz.- To jest bardzo nietypowa sytuacja i dlatego nie mam żadnej intuicji – powiedział Tusk. Pytany o to, czy niedzielne referendum będzie wyborem między PiS a PO powiedział, że to ludzie o tym zdecydują.
"Poczekajcie"
Pytany, czy w przypadku odwołania Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska będzie ona kandydatką PO w ewentualnych przedterminowych wyborach w Warszawie, Tusk odparł: "Poczekajcie (na decyzje), aż się rozstrzygnie referendum".
Referendum w sprawie odwołania Gronkiewicz-Waltz, odbędzie się w najbliższą niedzielę, będzie ważne, jeśli do urn wyborczych pójdzie 3/5 wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach prezydenta Warszawy w 2010 roku, czyli co najmniej 389 430 osób. Gdyby niedzielne głosowanie okazało się prawnie wiążące, prezydent zostanie pozbawiona stanowiska, jeśli za jej odwołaniem opowie się większość głosujących.
lata//ec