"Wolna edukacja", "Siadaj, Czarnek, pała" i "Jaki kraj, taka Umbridge" - takie hasła widniały na transparentach uczestników protestu przeciwko zmianom w polskim systemie edukacji. Manifestacja odbyła się przed Sejmem. Na wtorek zaplanowano pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy nazywanego "Lex Czarnek 2.0". Członkowie organizacji pozarządowych, nauczyciele i rodzice uczniów chcą odrzucenia ustawy.
Na sejmowej stronie internetowej pojawił się projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe. To kolejna już próba przeforsowania zmian w polskim systemie edukacji. Pierwsza, znana jako "Lex Czarnek", między innymi po protestach środowisk nauczycielskich i uczniowskich została zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Nowa propozycja - bardzo podobna do poprzedniej, dlatego nazywana "Lex Czarnek 2.0" - budzi podobne, negatywne emocje części społeczeństwa. Główny zarzut dotyczy zwiększenia znaczenia kuratorów oświaty i ich ingerencji w działalność szkół.
Protest przeciwko "Lex Czarnek 2.0". "Jaki kraj, taka Umbridge"
We wtorek manifestację przed Sejmem przeciwko projektowi zorganizowali przeciwnicy zaproponowanych przez PiS zmian w oświacie. To między innymi Stowarzyszenie Wolna Szkoła, Fundacja Dzieci Mają Głos, Fundacja Bullerbyn i Akcja Demokracja.
Protest rozpoczął się o godzinie 17. Godzinę później w Sejmie zaplanowano pierwsze czytanie projektu ustawy. Manifestujący przynieśli transparenty z hasłami takimi jak "Wolna edukacja", "Siadaj, Czarnek, pała" czy - odnoszące się do postaci okrutnej nauczycielki Dolores Umbridge z serii o Harrym Potterze - "Jaki kraj, taka Umbridge".
Protestujący podkreślali, że projekt zmian, który wrócił do Sejmu jako projekt poselski, a nie ministerialny, zaskoczył osoby, które wcześniej manifestowały przeciwko tak zwanemu "Lex Czarnek".
"Lex Czarnek 2.0". zakłada między innymi uprawnienie kuratora do niemal natychmiastowego zawieszenia dyrektora szkoły, ograniczenia swobody działania organizacji pozarządowych w placówkach oświaty i ograniczenie edukacji domowej.
"Cenzura", "wykluczanie nauczycieli", "zamach na edukację domową"
Ogół zapisów, które znalazły się w projekcie ustawy, protestujący nazywają "obsesją wszechobecnej kontroli i brakiem zaufania do rodziców, nauczycieli, organizacji społecznych, samorządów, dyrektorów szkół i uczniów". Dlatego podczas wtorkowego posiedzenia komisji edukacji narodowej manifestujący chcą złożyć w Sejmie petycję o odrzucenie proponowanych zmian.
Według protestujących "Lex Czarnek 2.0" wprowadza cenzurę i blokuje organizacje pozarządowe, współpracujące ze szkołami. "O tym, jakie organizacje będą mogły współpracować ze szkołą, będzie decydować KURATOR, NIE RODZIC" - czytamy w opisie wydarzenia, zamieszczonego na Facebooku. Organizatorzy zaznaczają, że z procesu decydowania o zajęciach prowadzonych przez organizacje społeczne całkowicie wykluczeni mają być nauczyciele. "W ustawie nie ma miejsca na inicjowanie działań przez nauczycieli, którzy najlepiej mogą rozpoznać potrzeby edukacyjne powierzonych ich opiece uczniów" - piszą działacze.
Organizatorzy manifestacji zarzucają posłom PiS próbę "radykalnego obniżenia jakości edukacji" w szkołach poprzez "ograniczenie oferty edukacyjnej realizowanej przez organizacje społeczne".
Zwracają uwagę również na propozycję ograniczenia możliwości uczenia się dzieci w domach. To rozwiązanie nazywają "zamachem na edukację domową", który miałby uniemożliwić "tysiącom dzieci kontynuowanie nauki w dotychczasowej formie poza edukacją publiczną". "Wymuszona rejonizacja, 21-dniowe okienko czasowe na przechodzenie na edukację domową, zakaz egzaminów online, egzaminy pod kontrolą kuratorium" - wyliczają organizatorzy.
Źródło: Stowarzyszenie Wolna Szkoła
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl