Bo rozmawiał po niemiecku. Wyrok za pobicie profesora w tramwaju

Piotr R. został skazany
Piotr R. został skazany
Fakty TVN
Piotr R. został skazanyFakty TVN

10 miesięcy więzienia za pobicie profesora Jerzego Kochanowskiego, który po niemiecku rozmawiał w tramwaju. W poniedziałek głośna historia doczekała się sądowego finału. Oskarżony wyraził skruchę i tłumaczył, że winny nie był rasizm, tylko alkohol.

Proces w tej sprawie zakończył się w poniedziałek przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Woli. Po godz. 15 sędzia Ewa Patyra-Ważny ogłosiła wyrok. Piotr R. został skazany na 10 miesięcy więzienia. Musi też zapłacić pobitemu 1 tys. zł nawiązki.

Kara jest surowa, zupełnie inna od tej, o którą wnosili prof. Jerzy Kochanowski i jego pełnomocnik. Prosili bowiem sąd o karę, która pomoże oskarżonemu zrozumieć, co zrobił.

Rozmawiał po niemiecku przez telefon

Pobity profesor w procesie występował w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Na prośbę Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka pro bono reprezentował go mec. Arkadiusz Matusiak.

W poniedziałek w swojej mowie końcowej adwokat podkreślał, że nie ma żadnych wątpliwości, że Piotr R. dopuścił się przestępstwa, o które oskarża go prokuratura. – 8 września 2016 r. oskarżony naruszył nietykalność cielesną pokrzywdzonego, uderzył go głową w twarz – przypomniał adwokat.

– Nie ulega wątpliwości, że czyn ten miał charakter chuligański, został popełniony w miejscu publicznym, z błahego powodu. Co zaszło? Pokrzywdzony rozmawiał ze swoim kolegą, również profesorem, po niemiecku – dodał. – Oskarżony podkreślał, że nie było to z nienawiści, ale dowody zebrane w sprawie przeczą tej tezie – zaznaczył mec. Matusiak.

Dlatego wniósł, by sąd dodatkowo uznał, że Piotr R. zaatakował z powodu nienawiści narodowościowej. Zdaniem adwokata, by tak się stało, ofiara wcale nie musi być obcokrajowcem. Wystarczy, by sprawca ataku był przekonany, że nim jest.

"Motywacją nie jest odwet, ale przestroga"

Mec. Matusiak poprosił sąd, by ten skazał oskarżonego na karę dwóch lat ograniczenia wolności. Miałoby ono polegać na wykonywanie nieodpłatnych prac społecznych (po 40 godzin miesięcznie) na rzecz Cmentarza Żydowskiego, ewentualnie Cmentarza Ewangelicko-Augsburskiego. Obie te nekropolie znajdują się w pobliżu miejsca, w którym pobito profesora.

Ale to nie koniec. Wniósł też o poddanie oskarżonego terapiom: od uzależnienia alkoholowego oraz obniżającej agresję i przeciwdziałającej dyskryminacji oraz ksenofobii. Dodatkowo wniósł też o zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego i kontaktowania z nim.

- Jestem historykiem, zajmuję się wiekiem XX, który był pełen takich doświadczeń. Ale chciałbym się wypowiedzieć jako zwykły obywatel. Obywatel, któremu trudno zrozumieć, że w 2016 r., ponad 10 lat po wejściu Polski do Unii Europejskiej, mogło dojść do agresji, tylko dlatego, że ktoś mówi innym językiem. Nie znam powodów, dla których to się stało. Pewnie tego się już nie dowiemy – mówił w swoim końcowym wystąpieniu prof. Jerzy Kochanowski.

– Jak już mówił pan mecenas, naszą motywacją nie jest odwet, ale przestroga, by tak nie robić. Ale też zachęta, żeby nie zamykać oczu – dodał.

"Nie poczuwam się jako rasista"

Mec. Tomasz Rutkowski, obrońca Piotra R. nie kwestionował winy swojego klienta. - Oskarżony przyznał się do czynu, nie chciał utrudniać postępowania karnego. Złożył wyjaśniania, które zobrazowały przebieg zajścia. Wyraził krytyczny stosunek do tego, co zrobił. Powiedział, że jest mu wstyd, przeprosił pokrzywdzonego, a pokrzywdzony te przeprosiny przyjął. Oskarżony chce zmienić swoje życie, chce się odciąć od dotychczasowego towarzystwa – zaznaczył adwokat.

To właśnie dlatego na początku poniedziałkowej rozprawy obrońca złożył do akt pismo z fundacji Sławek, która zajmuje się pomocą osobom po wyrokach. Fundacja obiecała Piotrowi R. stały adres i pomoc w znalezieniu pracy.

- Ja zwyczajnie po ludzku będę za to trzymać kciuki, bo wydaje się, że oskarżony chce to życie zmienić Kara jest nieunikniona, ale proszę, żeby była to kara sprawiedliwa – dodał adwokat. Jednocześnie nie zgodził się z twierdzeniami mec. Matusiaka, że czyn jego klienta był motywowany rasizmem.

- Popełniłem czyn, powinienem ponieść za to karę – mówił Piotr R. w ostatnim słowie. - Jest mi przykro, że do tego czynu doszło. Ale nie poczuwam się jako rasista i nie chciałbym, żeby mnie skazano jako rasistę. W Łodzi pracowałem z Chińczykami, a na budowie z obywatelami ze Wschodu, a na dyskotekach bawiłem się z Anglikami. I choć był alkohol, to nie było żadnych takich zajść, nie dochodziło do takich czynów – przekonywał sąd i prosił o łagodny wymiar kary.

Nigdy nie skorzystał z szansy

Ale sąd nie posłuchał ani oskarżyciela posiłkowego, ani oskarżonego.

Przede wszystkim nie uwzględnił wniosku o skazanie Piotra R. za przestępstwo motywowane nienawiścią narodowościową. – Z materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że oskarżony wiedział, iż pokrzywdzony jest Polakiem, bo pokrzywdzony zwrócił się do oskarżonego po polsku. Oskarżony nie mógł więc nawet domniemywać, że pokrzywdzony jest narodowości niemieckiej – mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Patyra-Ważny.

Uznała, że stopień społecznej szkodliwości i winy był w tej sprawie "znaczny", a oskarżony okazał "rażące" lekceważenie dla przepisów prawa. Zwróciła też uwagę, że wcześniej był aż sześciokrotnie karany.

– 13 sierpnia (niecały miesiąc przed pobiciem – red.) oskarżony został zwolniony z aresztu śledczego. Zamiast podjąć działania zmierzające do ustabilizowania sytuacji życiowej, notorycznie nadużywał alkoholu – mówiła sędzia. Podkreślała, że Piotr R. wielokrotnie dostawał szansy od wymiaru sprawiedliwości, ale z tych szans nigdy nie skorzystał. – Jedynie kara bezwzględnego pozbawienia wolności będzie karą adekwatną. Oskarżony jest osobą zdemoralizowaną i wymaga dłuższej resocjalizacji i to w warunkach izolacji więziennej. To uświadomi oskarżonemu konieczność podporządkowania się zasadom prawa – stwierdziła sędzia.

"Wierzę w każdego człowieka"

Sąd nie uwzględnił wniosku oskarżyciela posiłkowego o poddanie Piotra R. terapiom. Prof. Jerzy Kochanowski nie chciał komentować wyroku, choć przyznał, że liczył na inną karę.

- Chciałem kary wychowawczej, choć tak czy inaczej jest to kara dość wysoka. Chodziło nam o coś innego, ale to jest prawo sadu, by orzec taką a nie inną karę. Nie zamierzam tego komentować – powiedział po rozprawie prof. Kochanowski. Przyznał, że prawo w tym przypadku jest nieprecyzyjne, bo nie przewiduje sytuacji, że ktoś mówi w obcym języku i za to jest zaatakowany, ale nie jest obcokrajowcem. – Być może sytuacja byłaby inna, gdybym odezwał się do niego po niemiecku, choć byłoby to pozbawione logiki – stwierdził profesor.

Pytany czy wierzy w skruchę oskarżonego, odparł: - Ja wierzę w każdego człowieka.

Wyrok jest nieprawomocny. Prof. Jerzy Kochanowski jeszcze nie wie, czy złoży apelację. – Muszę się skonsultować z mecenasem (którego nie było podczas ogłaszania wyroku – red.) – stwierdził.

Mec. Tomasz Rutkowski, obrońca Piotra R. nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Doprowadzenie oskarżonego
Doprowadzenie oskarżonegotvnwarszawa.pl

Piotr Machajski

Pozostałe wiadomości

Stołeczna policja poinformowała o zatrzymaniu obywatela Chin podejrzewanego o zabójstwo 42-letniego Litwina. Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Strzał padł w barze w Wólce Kosowskiej, ofiara zmarła w Nadarzynie.

Podejrzewany o oddanie śmiertelnego strzału w Wólce Kosowskiej w rękach policji

Podejrzewany o oddanie śmiertelnego strzału w Wólce Kosowskiej w rękach policji

Źródło:
PAP

Zmiana regulaminu korzystania z ogrodów Łazienek Królewskich. Dyrekcja wprowadziła zakaz korzystania z tamtejszych trawników. "Już niebawem kapcie na zmianę będzie trzeba brać ze sobą" - komentują oburzeni decyzją warszawiacy. W sprawie interweniował też stołeczny radny.

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

W ogrodach Łazienek Królewskich nie wolno już siadać na trawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Gazeta Stołeczna"

Policjanci zatrzymali 52-latka, który, zjeżdżając z drogi ekspresowej S7, wjechał na węźle pod prąd i uderzył w bariery. Mężczyzna miał prawie cztery promile alkoholu w organizmie.

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Wjechał pod prąd i uderzył w bariery. Miał prawie cztery promile

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek Zarząd Dróg Miejskich wprowadził nową organizację ruchu w rejonie ulic Złotej i Zgoda. Ma to związek z ich kompleksową przebudową.

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore  zmiany dla kierowców

Początek metamorfozy Złotej i Zgody. Spore zmiany dla kierowców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W tirze, który był poza systemem elektronicznego nadzoru transportu, znaleźli 14 milionów nielegalnych papierosów. Tego samego dnia przejęli też mniejszy transport wyrobów tytoniowych i zlikwidowali małą bimbrownię.

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Ciężarówka poza systemem nadzoru, a w niej miliony nielegalnych papierosów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowca po potrąceniu kobiety zatrzymał się, ale tylko na chwilę, by spojrzeć, co się stało i odjechał. Zarzuty w tej sprawie usłyszał 18-latek. Grozi mu surowa kara. 

Potrącił kobietę, zatrzymał się, spojrzał i odjechał

Potrącił kobietę, zatrzymał się, spojrzał i odjechał

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na przejeździe kolejowym w Ołtarzewie, gdzie na początku lipca zginął maszynista, nie ma już ograniczenia prędkości do 20 km/h dla pociągów. Wdrożono rozwiązanie, które ma upłynnić ruch na drodze prowadzącej przez tory.

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Na tym przejeździe zginął maszynista. Miał być zamknięty, ale pociągi znów jeżdżą szybciej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Instalacja z maków na placu Piłsudskiego miała upamiętniać poległych żołnierzy polskich pod Monte Cassino i konie w służbie Wojska Polskiego. Podczas czwartkowych uroczystości kwiaty zostały powyrywane. Właściciele apelują o ich zwrot.

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Powyrywali maki z placu Piłsudskiego. "Przykro, że ktoś bezrefleksyjnie zniszczył naszą pracę"

Źródło:
PAP

W piątek rano pątnicy z Praskiej Pielgrzymki Pieszej wyruszyli z Warszawy w drogę na Jasną Górę w Częstochowie. Tradycja tej pielgrzymki sięga XVII wieku.

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Uczestnicy najstarszej pielgrzymki na Jasną Górę są już w drodze

Źródło:
PAP

Po długim weekendzie wykonawca linii tramwajowej do Miasteczka Wilanów otworzy wschodnią jezdnię ulicy Sobieskiego. To oznacza zmiany w kursowaniu kilku linii autobusowych.

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Otworzą fragment Sobieskiego, duże zmiany na Mokotowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Śpiącą na ławce na Pradze Południe 28-latkę obudzili strażnicy miejscy. Okazało się, że mieszkanka Wawra była kompletnie pijana. Wynik badania alkomatem to aż blisko pięć promili.

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Pięć promili 28-latki, przed południem zasnęła na ławce

Źródło:
tvnwarszawa.pl

27-latek zgłosił kradzież auta, które - jak się okazało - stało na policyjnym parkingu w innym powiecie. W jego historii były luki. W końcu przyznał się, że sam porzucił samochód, bo chciał uniknąć kary. Teraz ma jeszcze większe problemy.

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Zgłosił kradzież auta, ale w jego historii coś się nie zgadzało

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Drogowcy wykorzystują długi weekend na wymianę nawierzchni ulicy Czerniakowskiej. Zamknięta pozostaje jezdnia w kierunku Śródmieścia, pomiędzy Trasą Siekierkowską a Gagarina. Kierowcy jeżdżą objazdami, trasy zmieniły też autobusy.

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Długi weekend bez fragmentu Wisłostrady

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zlikwidowali nielegalną uprawę konopi pod Warką (Mazowieckie). Rośliny skrywał foliowy tunel, były między rosnącymi tam pomidorami. Zatrzymano 44-latka.

Między pomidorami uprawiał konopie

Między pomidorami uprawiał konopie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Radomia "zapolowali" na piratów drogowych i pochwalili się efektami swojej pracy. Jeden z kierowców pędził 204 kilometry na godzinę drogą ekspresową, drugi 126 w obszarze zabudowanym. Pośpiech kosztował ich po pięć tysięcy złotych i 15 punktów karnych.

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Jeden miał na liczniku ponad 200, drugi 126 w terenie zabudowanym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwie rowerzystki zderzyły się na bulwarach nad Wisłą. Jedna uciekła z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy drugiej, która z potłuczeniami i zawrotami głowy trafiła do szpitala.

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Rowerzystki zderzyły się na bulwarach. Jedna uciekła, druga ranna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na drodze krajowej numer 62 pod Legionowem (Mazowieckie) doszło do zderzenia auta osobowego z ciężarówką. Jak podali strażacy, do szpitala trafiły cztery osoby. Jak ustaliliśmy, wśród rannych jest roczne dziecko. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Ciężarówka na boku, auto w rowie. Cztery osoby ranne

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 36-letniego mężczyznę z Wyszkowa, który po pijanemu zjechał z drogi na pobocze i uderzył w drzewo. Z kierowcą, który miał w organizmie 2,5 promila alkoholu, podróżowały dwie nastolatki, też pijane. Tego samego dnia w tej samej okolicy zatrzymany został 34-latek, który wsiadł za kierownicę, mając aż 3,5 promila.

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Jechał pijany, rozbił auto na drzewie. Podróżował z dwiema nastolatkami

Źródło:
tvn24.pl

Ryanair ograniczy ruch lotniczy w porcie Warszawa-Modlin o 50 procent w tegorocznym sezonie zimowym - poinformowali przedstawiciele irlandzkiego przewoźnika. Zarząd portu w Modlinie na razie nie udziela komentarza w tej sprawie.

Ostre cięcie połączeń

Ostre cięcie połączeń

Źródło:
PAP