Będzie skwer Bartoszewskiego. Bez poparcia PiS

Radni zgodzili się na skwer Bartoszewskiego
Radni zgodzili się na skwer Bartoszewskiego
Źródło: UM Warszawa
Skwer na ul. Ogrodowej na Woli oficjalnie zyskał imię Władysława Bartoszewskiego. Decyzję w tej sprawie podjęli w czwartek warszawscy radni. 37 osób było "za". Prawo i Sprawiedliwość wstrzymało się od głosu.

Upamiętnienie Bartoszewskiego to pomysł jednego z działaczy Nowoczesnej Mariusza Malinowskiego. Napisał petycję i zebrał pod nią ponad 3 tys. głosów poparcia. Skwer powstanie na tyłach sądów, po południowej stronie ul. Ogrodowej, pomiędzy ul. Białą, a al. Jana Pawła II.

Podczas sesji rady miasta życiorys Bartoszewskiego przedstawiła sama prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Podkreśliła, że cieszy się, że to właśnie jej "przypadł zaszczyt" wniesienia uchwały w tak ważnej sprawie. - To budowniczy mostów, wzór państwowca, patriota, mąż stanu. Dobrze zasłużył się Polsce i miastu stołecznemu – mówiła o profesorze.

Nie musi czekać 5 lat

Według obowiązujących w stolicy zasad, chcąc nadać ulicy czy placom imię jakiegoś patrona, trzeba odczekać pięć lat od jego śmierci. Aby można to było zrobić wcześniej, z inicjatywą może wyjść prezydent stolicy, co w przypadku Bartoszewskiego zrobiła.

- Każdy ma prawo do swojego patrona politycznego i w ich ocenie można się różnić, ale postać Władysława Bartoszewskiego powinna być powodem do dumy - podsumowała.

"Profesor cieszy się ogromną sympatią"

Poparcie dla inicjatywy upamiętnienia Bartoszewskiego przedstawił też były prezydent Bronisław Komorowski. Specjalny list przeczytał w jego imieniu poseł PO Michał Szczerba.

"Bartoszewski i jego życie stanowi wzór polskiego patriotyzmu i poświęcenia służbie Polsce. Służył Polsce jako żołnierz Armii Krajowej, więzień polityczny w czasach komunizmu. Jako wybitny historyk, ambasador i minister spraw zagranicznych. Jedną z najpiękniejszych kart jego życia było zaangażowanie w Żegotę (…) niosącą pomoc śmiertelnie zagrożonym Żydom polskim" - cytował.

Na koniec głos zabrał sam pomysłodawca całej inicjatywy. Malinowski przyznał, że podczas zbierania podpisów pod swoją petycją spotykał się z wieloma miłymi reakcjami. – Bardzo dużo osób żywi do profesora Bartoszewskiego sympatię. Powinniśmy korzystać ze wzorca, jaki dla nas stanowi – przekonywał.

Radni Platformy Obywatelskiej od początku przekonywali, że bez wątpliwości poprą pomysł uhonorowania Bartoszewskiego. Na "tak" głosowali też radni niezależni – Paulina Piechna-Więckiewicz i Piotr Guział.

PiS nie poparło inicjatywy

Wstrzymało się od głosu jedynie Prawo i Sprawiedliwość. Działacze opozycji nie zabrali też głosu podczas dyskusji.

Na sali sesji obecny był również syn Bartoszewskiego – Władysław Bartoszewski junior. – To jest dla mnie bardzo wzruszający moment. Dziękuję – powiedział.

We wtorek pozytywną opinię w tej sprawie wydali też radni Woli. Tam nie obyło się jednak bez problemów. Przeciwni upamiętnieniu byli bowiem dzielnicowi radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy uznali, że Bartoszewski był postacią kontrowersyjną i dzielącą Polaków.

Spór o skwer, fragment programu "Polska i Świat"

kw/mś

Czytaj także: