Cudu nie było, bo i być nie mogło. UEFA od lat słynie z konsekwencji i bronienia swoich decyzji, bez względu na to, czy są dobre, czy złe. Tak było i we wtorek, gdy utrzymała w mocy zamknięcie stadionu Legii na mecz 1/16 finału Ligi Europy z Ajaksem. - Wysoka cena za idiotyczne zachowanie kilku osób - skomentował decyzję piłkarskiej centrali współwłaściciel warszawskiego klubu, Dariusz Mioduski.