Dariusz K. odmówił odpowiedzi na pytania sądu, ale złożył oświadczenie, z którego wynika, że czuje winę i częściowo przyznaje się do zarzutów. Częściowo, jak twierdzi, sytuacji nie pamięta.
Muzyk podkreślał, że nie brał tego dnia narkotyków, ale zażywał je dzień wcześniej i zmieszał ze środkami na uspokojenie. Tłumaczył to stresem związanym z rozstaniem z byłą żoną.
Podkreśla także, że feralnego dnia jechał z dopuszczalną prędkością. Poczuł się gorzej i chciał z jazdy zrezygnować, ale ponaglał go kierowca, jadący za nim, więc przyspieszył. Reszty nie pamięta. Dopiero od osób zgromadzonych przy wypadku miał dowiedzieć się, że potrącił kobietę.
Świadkowie: samochód jechał za szybko
Przesłuchiwani byli także świadkowie wypadku. Podkreślali, że samochód jechał z dużą prędkością i z dużą siłą wjechał w przechodzącą po pasach kobietę. Zderzenie miało ją odrzucić kilka metrów nad ziemię. Dodali także, że kierowca nawet nie usiłował pomóc rannej i dopiero po chwili wyszedł z samochodu.
Dariusz K. w trakcie procesu prosił o przebaczenie i ubolewał, że nie jest w stanie naprawić tego, co zrobił.
Grozi mu do 12 lat więzienia. Następna rozprawa odbędzie się 1 kwietnia.
PROKURATOR I OBROŃCA O PROCESIE DARIUSZA K.:
Prokurator i obrońca o procesie
ep/r