Do kolizji z udziałem europosła Janusza Zemke (SLD) doszło w piątek po południu na warszawskim Wilanowie - dowiedział się portal tvnwarszawa.pl. Polityk został ukarany mandatem. W rozmowie z nami tłumaczy: padała mżawka, na drodze było ślisko.
Policja informuje, że ok. godz. 12.40 na ulicy Sytej kierowca audi nie ustąpił pierwszeństwa przy wykonywaniu manewru skrętu w lewo. Doszło do zderzenia audi z dwoma innymi autami. Wszystkie są lekko uszkodzone. Nikt z uczestników zdarzenia nie ucierpiał.
Jak dowiedział się reporter portalu tvnwarszawa.pl, za kierownicą audi siedział europoseł SLD, Janusz Zemke.
Przebadani alkomatem
- Prowadzący audi został ukarany mandatem. Przyjął go - informuje nas Iwona Jurkiewicz ze stołecznej komendy i dodaje, że zdarzenia traktowane jest jako wykroczenie.
- Wysokość kary to 470 zł i 6 punktów karnych - precyzuje Agnieszka Hamelusz z KSP.
Policja przebadała także uczestników zdarzenia alkomatem. Jurkiewicz informuje, że wszyscy byli trzeźwi.
"To była klasyczna stłuczka"
Policja nie chce udzielić informacji o tożsamości kierowcy audi, ale stłuczkę potwierdził w rozmowie z portalem tvnwarszawa.pl sam europoseł Janusz Zemke. Przekazał, że przyjął mandat, jednak nie poczuwa się do spowodowania kolizji. - To była klasyczna stłuczka. Padała mżawka, na drodze było ślisko - tłumaczy.
- Po otrzymaniu mandatu kierowca audi wraz z pasażerem odjechali z miejsca zdarzenia uszkodzonym autem, bez tablicy rejestracyjnej - relacjonował nasz reporter. Zapytaliśmy posła, dlaczego nie poczekał na pomoc drogową. - Uszkodzenie nie były poważne. Zniszczony został głównie plastikowy błotnik - odpowiada Zemke.
Kolizja nie spowodowała utrudnień w ruchu.
jk/lulu