Panteon-mauzoleum ofiar zbrodni komunistycznych ma powstać na Łączce na Wojskowych Powązkach. Konkurs na projekt rozstrzygnięto w poniedziałek. Przeprowadziła go Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wspólnie ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich.
Wycofali się
Prezes SARP Mariusz Ścisło poinformował w piątek, że "odnośnie zwycięskiej pracy wpłynęły zastrzeżenia dotyczące praw autorskich ze strony innych architektów". Chodzi o architektów duńskiej firmy BIG, którzy stworzyli koncepcję krematorium w Sztokholmie.
- Musieliśmy uznać, że nastąpiły istotne naruszenia regulaminu konkursowego. W następstwie otrzymaliśmy od autorów pracy deklarację wycofania się z konkursu - dodał Ścisło. Obecny na spotkaniu Leszek Czaja z zespołu, który wygrał konkurs, odczytał oświadczenie, w którym poinformował o wycofaniu się z konkursu. - Ten projekt znaczy dla nas wiele, nie tylko dlatego, że był niezwykłym wyzwaniem architektonicznym, ale także dlatego, że była to okazja na oddanie hołdu zasłużonym Polakom, których podziwiamy - zaznaczył.
Czaja odniósł się także do zarzutów plagiatu. Jak mówił, wcześniejsza współpraca z Bjarke Ingels Group (BIG) jest dla niego "powodem do dumy".
- Biorąc udział w zwycięskich konkursach tego biura uznałem kultywowaną tam filozofię, która miała ogromy wpływ na moje myślenie o architekturze. Z tym większą radością, po otrzymaniu werdyktu jury, podzieliłem się nim z przyjaciółmi, z którymi miałem przyjemność pracować w Danii - tłumaczył. - Mając na uwadze szacunek dla kolegów, ich rodzin (...) z pełną odpowiedzialnością i szacunkiem składam na ręce Stowarzyszenia naszą rezygnację z udziału w konkursie - dodał.
"Znaleźliśmy się w sytuacji dyskomfortowej"
Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert podkreślił, że panteon-mauzoleum, który ma powstać na Powązkach "to nie jest zwykły pomnik". - Mówimy o miejscu niezwykłym, mówimy o ofiarach wyjątkowych, bo skazanych na zapomnienie i grzebanych tak, żeby nikt nigdy tego miejsca nie odnalazł - mówił Kunert. - Znaleźliśmy się w sytuacji absolutnie dyskomfortowej. Nie braliśmy pod uwagę, że w taki sposób ktoś będzie próbował złamać zasady i procedury - nie tylko konkursowe, ale złamać pewne, dość podstawowe, zasady moralne, etyczne - zaznaczył.
Będzie gotowy na 27 września?
Kunert zastrzegł jednocześnie, że "nie ma takiej możliwości, żeby nawet takie absolutnie dyskomfortowe zdarzenie uniemożliwiło wykonanie panteonu-mauzoleum na Łączce na dzień 27 września br". - Zobowiązaliśmy się i wykonamy - zapewnił. Sekretarz sądu konkursowego Rafał Mroczkowski powiedział PAP, że 23 marca może on podjąć decyzję o powtórzeniu konkursu, jego unieważnieniu lub o "likwidacji pierwszej nagrody".
280 trumien na 4 poziomach
W konkursie na panteon-mauzoleum na Powązkach zwyciężył projekt architektów Leszka Maksyma Czai, Izabeli Tomczak i Piotra Kuflewskiego z Warszawy. Koncepcja zakłada umieszczenie mauzoleum częściowo pod ziemią. Cztery wejścia, stanowiące rodzaj pęknięć, miały prowadzić w dół do otwartego, niezadaszonego centrum. Tam miała znaleźć się sześcienna bryła z głównym napisem pamiątkowym. Przyszły plac na Łączce "B", stanowiący kontynuację upamiętnienia, miał wznosić się ku górze i być zakończony murem ze znakiem Polski Walczącej i nazwiskami pomordowanych. Zaprojektowano również miejsce na 280 trumien, na czterech poziomach, gdzie miały spocząć ekshumowane szczątki ofiar zbrodni komunistycznych.
Miejsce pamięci
Teren Łączki na Wojskowych Powązkach to miejsce, gdzie w latach 1948-1956 funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa skrycie grzebali ciała zamordowanych żołnierzy podziemia niepodległościowego. Wśród zidentyfikowanych do tej pory ofiar reżimu (pracami ekshumacyjnymi i identyfikacyjnymi kieruje IPN) są wybitni dowódcy Armii Krajowej i Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość".
PAP/jk