Mokotowska policja prowadzi śledztwo w sprawie ataku w pobliżu stacji metra Wierzbno. Mężczyzna spacerujący z partnerem został pchnięty ostrym narzędziem przez osobę, która uciekła. W laboratorium kryminalistycznym tworzony jest jej portret pamięciowy.
Przebieg napaści opisał w poniedziałek na Facebooku Konrad Dulkowski, prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jak relacjonował, 17 lutego około godziny 21 Maciej i Vitaliy spacerowali na Mokotowie, trzymając się za ręce. Od mijającego ich mężczyzny mieli usłyszeć: "nie trzymajcie się za ręce, nie przy dzieciach!". Po jakimś czasie, koło stacji metra Wierzbno spotkali go znowu i ponownie usłyszeli to samo pouczenie. "'Tu nie ma żadnych dzieci' - wzruszył ramionami Maciek - 'A poza tym co w tym złego?' 'Tak samo uważasz?' - agresywny typ zapytał Vitaliya. Kiedy ten przytaknął, nieznajomy machnął ręką, uderzył go w plecy. I uciekł" - czytamy we wpisie Dulkowskiego.
Jak dodał prezes OMZRiK, dopiero po kilku chwilach mężczyzna zorientował się, że został raniony ostrym przedmiotem. "Policja przyjechała po pięciu minutach. Zaraz potem karetka. Vitaliya natychmiast zabrali do szpitala, Maciek został i opowiadał policjantom co się wydarzyło, przekazywał rysopis atakującego" - opisuje Dulkowski. Od poszkodowanego dowiedział się potem, że w szpitalu potwierdzono, że ma on na plecach ranę szeroką na cztery centymetry i głęboką na trzy, ale na szczęście nie doszło do uszkodzenia ważnych organów.
"Tworzony jest portret pamięciowy napastnika"
Informację o przyjęciu zgłoszenia w tej sprawie potwierdza Robert Koniuszy, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa II. Mokotowscy śledczy prowadzą postępowanie w kierunku artykułu 160 Kodeksu karnego, czyli narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara do trzech lat więzienia. - Policjanci prowadzą w tej sprawie szereg działań operacyjnych i dochodzeniowo-śledczych, zmierzających do ustalenia mężczyzny, który ostrym narzędziem ugodził pokrzywdzonego. Jesteśmy w stałym kontakcie z pokrzywdzonym. Przy współpracy ze stołecznym laboratorium na podstawie zeznań pokrzywdzonego i świadka tworzony jest portret pamięciowy napastnika – informuje Koniuszy.
Zapowiada też, że gotowy portret pamięciowy zostanie przekazany mediom.
"Propaganda nienawiści przynosi właśnie takie skutki"
"To pokazuje poziom dyskryminacji osób LGBT+ w Polsce. Ten mężczyzna zaatakował, bo uznał, że tak powinien. Przecież słyszał z ust prezydenta, ministrów, posłów, biskupów, że tacy ludzie to 'tęczowa zaraza'. Powtarzana wielokrotnie propaganda nienawiści przynosi właśnie takie skutki" - twierdzi Dulkowski.
Dodaje też, że prawniczka OMZRiK będzie reprezentować pokrzywdzonego w tej sprawie.
Do sprawy odniósł się w rozmowie z "Gazetą Stołeczną" prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Jestem zbulwersowany tą wiadomością. Niestety, w Warszawie odnotowujemy ataki na osoby nieheteronormatywne, do czego przyczyniły się wielokrotne agresywnie homofobiczne wypowiedzi rządzących - komentował. Podkreślił jednocześnie, że Warszawa jest miastem tolerancyjnym i otwartym. - Nigdzie nie powinno być miejsca na przyzwolenie na takie zachowanie. Władze miasta zawsze będą wspierać tych, których PiS próbuje zepchnąć na margines społeczeństwa - zadeklarował.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock