Strażnicy miejscy pomogli 15-latkowi, który zatruł się alkoholem. Miał dwa promile we krwi. Po ocuceniu awanturował się, odebrała go matka.
Strażnicy miejscy patrolowali późnym popołudniem, 24 lipca, okolice Służewa nad Dolinką. Zauważyli na ławce nastolatka, który dotkliwie przeżywał skutki zatrucia alkoholowego.
"Gdy ocucili dostającego torsji przez sen młodego człowieka, stał się agresywny. Zaczął obrażać funkcjonariuszy, a nawet wielokrotnie próbował ich uderzyć' - opisali w komunikacie strażnicy miejscy. Strażnicy obezwładnili więc nastolatka, po czym wezwali pogotowie i policję.
"Miał we krwi ponad dwa promile alkoholu"
"Musieli również udzielić asysty sanitariuszom, ponieważ poddenerwowany chłopak, nie chciał poddać się zabiegom medycznym. Gdy po tej interwencji policja sprawdziła stan trzeźwości młodego człowieka, miał on nadal we krwi ponad ponad promile alkoholu" - dodali.
Na miejscu pojawiła się matka chłopca. Jak wyjaśniła, młodzieniec jest 15-latkiem, jednak z powodu zamiłowania do sportów siłowych wygląda na znacznie starszego. To pewnie spowodowało, że ktoś sprzedał mu alkohol. Młody człowiek, już w lepszym stanie, wrócił pod opiekę rodziców dopiero po godzinie 20:30.
"Warto przy tej okazji przypomnieć, że sprzedaż alkoholu osobie nieletniej jest czynem zabronionym i oprócz indywidualnych konsekwencji dla sprawcy, może się wiązać z utratą pozwolenia na obrót alkoholem przez sklep, który takiej sprzedaży dokonał" - podkreślili strażnicy miejscy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska