Drogowcy szykują się do generalnej przebudowy ulicy Sokratesa, gdzie w październiku na oczach żony i dziecka zginął 33-letni mężczyzna. Jeszcze niedawno mieszkańcy domagali się zmian, teraz pojawili się ich pierwsi przeciwnicy. Obawiają się, że zwężenie ulicy zakorkuje osiedle.
Po dramatycznym wypadku na przejściu dla pieszych wydawało się, że wszyscy mówią jednym głosem. Mieszkańcy organizowali protesty, zwracali uwagę, że na Sokratesa jest niebezpiecznie, że potrzebne są zmiany, które zwiększą bezpieczeństwo pieszych. Urzędnicy obiecywali działania.
Ale kiedy projekt przebudowy ujrzał już światło dzienne, pojawili się jego przeciwnicy. Efekt Sokratesa działał krótko.
Najpierw progi zwalniające, później zwężenie
Pierwsze zmiany - progi zwalniające - pojawiły się na Sokratesa już kilka dni po wypadku. Urzędnicy powtarzali wówczas: to rozwiązanie doraźne, ulica przejdzie generalny remont. Przez kilka miesięcy pracowali nad projektem. Teraz przedstawili szczegóły.
- Pozostawimy po jednym pasie ruchu w każdym kierunku, poszerzymy azyle, rozważamy też możliwość wyniesienia przejść dla pieszych w niektórych lokalizacjach. W ramach projektu wybudujemy zatoki przystankowe i miejsca parkingowe, nasadzimy zieleń - mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich.
Drogowcy uwzględnili postulowane przez mieszkańców i radnych przeniesienie istniejącej ścieżki rowerowej, znajdującej się po stronie północnej ulicy na stronę południową.
- Obecny układ powoduje liczne kolizje na linii pieszy-rowerzysta. W obecnym kształcie jest również zbyt mało miejsca dla pieszych uczestników ruchu, którzy są zmuszeni wchodzić na ścieżkę rowerową. Sytuacja jest widoczna najbardziej w okolicy stacji benzynowej. Po stronie północnej, po której mamy obecnie wiele nowych osiedli, w miejsce ścieżki zostanie wybudowany szeroki chodnik. Nie likwidujemy infrastruktury rowerowej. Te zmiany mają przede wszystkim wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa pieszych i cyklistów, a także zapewnić komfort poruszania się pieszym - zapewnia rzeczniczka.
Chcą poszerzenia, nie zwężenia
Ale - jak się szybko okazało - projekt nie wszyscy przyjęli entuzjastycznie. Część mieszkańców obawia się, że zwężenie ulicy zakorkuje osiedle.
- Niech oni zostawią w spokoju ulicę Sokratesa - mówi stanowczo w rozmowie z tvnwarszawa.pl Zygmunt Morawski, przewodniczący samorządu osiedla Wawrzyszew. Zwraca uwagę, że już teraz w okolicy tworzą się korki.
Sam proponuje, aby ze zwężenia ulicy Sokratesa zrezygnować. A środki na zwężenie przeznaczyć na poszerzenie innej równoległej ulicy - Nocznickiego. Jego zdaniem pozwoli to na zmniejszenie ruchu na osiedlu.
- Po jednym wypadku chcą nam zwęzić ulicę. Jak w tym miejscu będzie jeden pas ruchu, to ludzie będą się ścigać, wyprzedzać i dopiero będzie niebezpiecznie. Planujemy spotkanie z urzędem dzielnicy, aby dojść do kompromisu - podnosi Zygmunt Morawski.
ZDM: Należy skutecznie spowolnić ruch
Ale urzędnicy podtrzymują swoje stanowisko. Są przekonani, że zmiany na Sokratesa są potrzebne.
- Część osób postuluje poprawę bezpieczeństwa, zmiany w infrastrukturze. Jednak kiedy ten proces nabiera tempa, jest tyle samo obaw, co wcześniej postulatów. Nie bójmy się jednak zmian. Jeśli chcemy poprawić bezpieczeństwo, nie możemy przede wszystkim stosować półśrodków czy zmian punktowych. Kompleksowe zmiany nie są przecież wymierzone w tych, którzy jadą zgodnie z przepisami i zachowują należytą ostrożność, ale w tych, którzy niestety o tym zapominają - zaznacza Karolina Gałecka.
- Należy skutecznie spowolnić ruch, bo odpowiednia infrastruktura drogowa może być jednym z kilku czynników wpływających na bezpieczeństwo. Nie ma nic cenniejszego niż życie, dlatego te zmiany są konieczne. Jeżeli mamy do wyboru: uratować chociaż jedno życie ludzkie czy komfort kierowcy, zawsze staniemy po stronie najmniej chronionego uczestnika ruchu - dodaje.
"Zmiany są koniecznością"
Dzielnica nie przewiduje konsultacji w sprawie przebudowy Sokratesa. Grzegorz Pietruczuk, burmistrz Bielan, przypomina, że podczas spotkania komisji infrastruktury, w której udział wzięli także mieszkańcy, urzędnicy przedstawili koncepcję zmian. Mieszkańcy mogli wnosić swoje uwagi.
- Na spotkaniach pojawiło się kilka osób. Dla mnie, jako burmistrza i mieszkańca, priorytetem jest zwiększenie bezpieczeństwa na naszych drogach. Każdy wypadek jest o jeden za dużo, szczególnie ten śmiertelny. Uważam, że Zarząd Dróg Miejskich przedstawił koncepcję budzącą emocje, ale jeżeli to zaoszczędzi kolejnej tragedii, to my jesteśmy na tak. Po wypadku na Sokratesa rozmawiałem z żoną ofiary, nigdy więcej nie chciałbym przeprowadzać takiej rozmowy - mówi burmistrz.
W podobnym tonie o zmianach wypowiadają się miejscy aktywiści. Mówią wprost: zmiany są koniecznością.
- Na polskich drogach rocznie traci życie niemal trzy tysiące osób, czterdzieści tysięcy traci w zdarzeniach drogowych zdrowie. Musimy sobie odpowiedzieć na kluczowe pytanie: co jest dla nas ważniejsze? Przepustowość? Czy może życie i zdrowie drugiego człowieka? Pamiętajmy, że tragedia może dosięgnąć również nas i naszych bliskich. Badania pokazują, że kierowcy nagminnie przekraczają dozwoloną prędkość przed zebrami. Pora zatrzymać to szaleństwo. Należy sięgnąć po sprawdzone rozwiązania z innych państw europejskich. Do nich zalicza się zwężanie dróg na terenach miejskich - komentuje Karol Perkowski ze stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl