Przewodnicząca rady dzielnicy Białołęka nie chciała dopuścić, aby odwołano ją ze stanowiska. Przy nowym układzie sił było to przesądzone, dlatego przerwała sesję chwilę po jej rozpoczęciu i wyszła z sali. - Mobbing, terror, gangsterka – krzyczeli krytyczni wobec niej radni. Ostatecznie ją odwołali, ale władze miasta prawdopodobnie unieważnią tę decyzję.