blog

blog

Pozwólcie drodzy internauci, że najbliższych kilka wpisów poświęcę swojej ostatniej podróży. Spełniło się jedno z moich geograficznych marzeń – byłem w Australii!!!

Nad Polskę będącą pod wpływem wyżu rosyjskiego od zachodu nasuwa się zatoka niżowa z frontem atmosferycznym.

"Koty, przynajmniej te w Warszawie, jedzą na potęgę, opychają się ile wlezie, wylizują miski" - pisze w swoim blogu Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo. Jak to się przekłada na zimę?

Polska jest pod wpływem niżu, którego centrum znajduje się nad Ukrainą, w bliskiej odległości od polskiej granicy. Wschodnia część kraju znajduje się ponadto w strefie frontu atmosferycznego - okluzji powstałej w wyniku połączenia frontu ciepłego z chłodnym.

Praca synoptyka meteorologa jest niewdzięczna. Taka to myśl nasunęła mi się w Nowym Roku po przeczytaniu komentarzy internautów dotyczących prognoz długoterminowych. Cokolwiek meteorolog nie stworzy i nie napisze, zawsze spotka się to z mniejszą czy większą krytyką. I choćby człowiek miał wielką wiedzę i doświadczenie, a pracę wykonał bardzo starannie, zarówno Natura, jak i Odbiorcy prognoz, pozostaną nieprzewidywalni.

Od początku grudnia, prześladuje nas myśl o Świętach Bożego Narodzenia i związanym z nimi hałasem. W czasie, gdy żyjemy marzeniem o chwili szczęścia i ciepła, spada na nas z każdej strony lawina świątecznych piosenek, sklepowych świateł i reklam idealnych prezentów.

Polska pozostaje w mroźnym powietrzu pochodzenia arktycznego. W sobotę temperatura maksymalna, w najcieplejszym momencie dnia, wyniosła od -9 st. w Opolu do -3 st. w Łebie. W nocy z soboty na niedzielę ponownie będzie bardzo mroźno.