Nastały zimne noce. Temperatura powietrza spada najszybciej w nocy i rano przy rozpogodzeniach, przy bezchmurnym i rozgwieżdżonym niebie. A tak było na zachodzie, a będzie na wschodzie. Tylko na Wybrzeżu temperatura nie spada zbyt mocno, gdyż region ten ratuje Morze Bałtyckie i oddawane wolno do atmosfery ciepło nagromadzone latem.
Ocieplenie przyszło, weszło do Polski od południa. Cieplejsze masy powietrza polarnego wkroczyły nad Śląsk, Małopolskę, Podkarpacie, Lubelszczyznę, Ziemię Łódzką, Wielkopolskę.
Przeważająca część kraju jest pod wpływem rozległego wyżu, jednak nad woj. północnymi przemieszcza się płytka zatoka niżowa ze słabo aktywnym frontem atmosferycznym. Front przyniesie tam opady deszczu i spotęguje odczucie chłodu.
Jest zimno. Czy to znaczy, że zima przyjdzie wcześniej? Modele surowej zimy nie widzą, ale mogą się mylić - pisze na swoim blogu synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek.
W ciągu następnej doby Polska pozostanie pod wpływem wyżu znad Skandynawii, tylko na zachodzie kraju zaznaczać się jeszcze będzie zatoka niżowa z frontem atmosferycznym.
W jesienne mroźne poranki ślicznie wyglądają krzewy dzikich róż i ostrokrzewów. Czerwone owoce w białej lodowej otoczce przywodzą na myśl baśń "Kroniki Narnii", o krainie cichej, zastygłej w zimnie. W Polsce chłód zaznacza powoli swoją obecność i szepcze, że niedługo zostanie z nami na dłużej. Czas wyciągnąć puchową pościel, wełniane koce i przygotować swoje gniazdko na dłuższy okres zimna i niepogody.
Jesteśmy pod wpływem potężnego wyżu Netti - stąd chłód. Zrobi się cieplej i na termometrach zobaczymy nawet ponad 20 st. C. Niestety nie potrwa to długo. - W świetle dzisiejszych materiałów prognostycznych odwołujemy babie lato - mówi Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo.
Polska jest pod wpływem klina wyżowego, tylko na południowym wschodzie zaznacza się strefa frontu atmosferycznego z opadami deszczu i lokalnymi burzami.