Pozwólcie drodzy internauci, że najbliższych kilka wpisów poświęcę swojej ostatniej podróży. Spełniło się jedno z moich geograficznych marzeń – byłem w Australii!!!
Warto było męczyć się w samolotach z dwoma przesiadkami, warto było znaleźć się w strefie czasowej Warszawa +11 godzin, warto było zwiedzać kontynent w upale i temperaturze dochodzącej 42 st. Celsjusza.
Program dla studentów
Gdyby to zależało ode mnie, na IV roku na wydziale geografii nakazałbym obowiązkową studencką wyprawę na tamten daleki kontynent. Zwiedziłem Sydney, jadłem zupę laksa w China Town, jechałem przez busz i mijałem stojące przy drodze kangury, widziałem pożar buszu w interiorze, czułem zapach olejków eterycznych pośród eukaliptusów i palm, trzymałem miśka Koala na rękach, przyszło mi wypoczywać w Port Douglas tuż przy puszczy Dain Tree, gdzie rosną najstarsze drzewa australijskich lasów tropikalnych.
To tyle na razie w olbrzymim skrócie, w kolejnych wpisach więcej szczegółów.
Czy ktoś podobnie jak ja, tak mocno pokochał Australię przy pierwszej wizycie ?
Autor: Tomasz Zubilewicz / Źródło: TVN Meteo