"Koty, przynajmniej te w Warszawie, jedzą na potęgę, opychają się ile wlezie, wylizują miski" - pisze w swoim blogu Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo. Jak to się przekłada na zimę?
Dziś wcześnie rano, około godz. 4:00, wyjrzałam przez kuchenne okno, trzymając w ręku szklankę z gorąca kawą. Na tle zaśnieżonego warszawskiego parku zobaczyłam człowieka idącego chodnikiem z czymś opartym na ramieniu, przypominającym siatkę na motyle. Najpierw pomyślałam "zwariował", potem, "chyba się jeszcze nie obudziłam". Ale kto komu zabroni chodzić po zasypanej śniegiem stolicy z siatką na motyle? A nuż się jakiś szalony owad trafi? W ubiegłym roku, w początkach stycznia, było tak ciepło, że gdzieś w Małopolsce obudził się motyl. Ktoś go sfotografował.
Mucha w kuchennej szafce
Dziś w Polsce nie ma raczej takich szans. Ja w ostatnich dniach znalazłam w szafce kuchennej tylko suchą, martwą muchę.
Temperatura dziś rano wynosiła od -17 st. w Suwałkach, przez -9 st. w Warszawie po -5 st. w Rzeszowie. Cały kraj przykryty jest warstwą śniegu, od 27 cm w Lublinie przez 22 cm w stolicy po 5 cm w Łebie. Typowa zima.
Koty się opychają
Ale może gdzieś ktoś zaobserwował jakieś anomalie? Na pszczoły i motyle liczyć nie można, ale może jakieś dziwne zachowanie zwierząt rzuciło się Państwu w oczy, zachowanie wróżące rychła wiosnę? Koty, przynajmniej te w Warszawie, jedzą na potęgę, opychają się ile wlezie, wylizują miski, co pozwala sądzić, że zima jeszcze potrzyma.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek/rs / Źródło: TVN Meteo