W Serbii zaspy śnieżne unieruchomiły dwa pociągi pasażerskie, z których ewakuowano pasażerów. W Chorwacji marznący deszcz zablokował drogi i linie kolejowe, przestały działać sklepy i instytucje publiczne. Rumunia ogłosiła najwyższy stopień zagrożenia pogodowego. Mieszkańcy tych krajów obecną sytuację określają jako katastrofę.

Miastem zamkniętym ogłosiły Rzym jego władze w związku z lokalnymi powodziami w rezultacie trwających od piątku ulew. Kierowane są apele, aby w związku z licznymi utrudnieniami nie przyjeżdżać do stolicy Włoch, o ile nie jest to konieczne.

Dwie kobiety i siedmioletnia dziewczynka zginęły na Sycylii w samochodzie porwanym przez strumień wezbrany po ulewach. Z powodziami, awariami i innymi skutkami intensywnych opadów zmaga się większość kraju. Sytuacja może się jeszcze pogorszyć, bo prognozy pogody na ten tydzień mówią o kolejnych opadach.

W dziewięciu hrabstwach Wielkiej Brytanii sytuacja pogodowa może zagrażać życiu mieszkańców. Brytyjska służba meteorologiczna ostrzega przed kolejnymi intensywnymi opadami deszczu i porywistym wiatrem. Z żywiołem zmaga się również Irlandia.

- Do 16 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych sobotniego wybuchu wulkanu Sinabung na Sumatrze - poinformowały w niedzielę rano lokalne władze. Niestety ofiar może być więcej, bo nadal 50 osób uważanych jest za zaginione. Do erupcji wulkanu Sinabung doszło zaledwie dzień po tym, jak władze zezwoliły okolicznym mieszkańcom na powrót do domów.

W południowej Austrii spadło wyjątkowo dużo śniegu. Tak obfite opady zdarzają się tu raz na 75-100 lat - informuje austriacka służba meteorologiczna ZAMG. Według prognoz, we wschodnim Tyrolu i w Górnej Karyntii do niedzieli przybędzie jeszcze pół metra, a miejscami nawet metr białego puchu.

Włoskie władze ostrzegają mieszkańców przed niebezpiecznymi skutkami intensywnych opadów deszczu. W Pizie wprowadzono najwyższy stan alarmowy, Rzym zalewa woda, a w kurortach narciarskich schodzą lawiny. Według prognoz, opady ustąpią dopiero na początku tygodnia.

W powiecie Lienz w Tyrolu Wschodnim opady zablokowały dostęp do wielu miejscowości. Władze wprowadziły piąty - najwyższy - stopień zagrożenia lawinowego. Zmobilizowane zostało wojsko do pomocy w odśnieżaniu i dostarczaniu zaopatrzenia. Opady spowodowały śmierć dwóch osób.

Śnieżne zawieje w północnej Serbii sparaliżowały w piątek transport i spowodowały przerwy w dostawie prądu. W Rumunii od niedzieli z powodu mrozów i opadów śniegu zmarło 13 osób. W Bułgarii ofiarą mrozu padły cztery osoby; lód zablokował port w Warnie.

W Kijowie mróz jest trudny do wytrzymania, szczególnie dla demonstrantów, którzy przebywają niemal bez przerwy na zewnątrz. Wyzwaniem jest nie tylko nocny przenikliwy ziąb - dzienne wartości na termometrach także poprzedza minus. Ulice pokrywa gruba warstwa lodu.

W piątek nad ranem w północno-wschodnie wybrzeże Australii uderzył cyklon Dylan. Wiatr rozpędzał się w porywach do 130 km/h, a fale sięgały 6,5 metra. Pojawienie się Dylana wywołało lawinę krytyki skierowanej w rządowych synoptyków, którzy wystosowali stosowne ostrzeżenie... półtorej godziny po uderzeniu cyklonu w ląd.

Amerykanie wciąż zmagają się ze skutkami niskich temperatur i śnieżycami. Z powodu atakującej co rusz zimowej fali mrozów, w zasypanych białym puchem stanach, lotniska odwołują tysiące lotów, a na drogach tworzą się potężne zatory i dochodzi do licznych stłuczek. Opady śniegu w Atlancie doprowadziły do około 800 stłuczek i korku, w którym utknęły tysiące kierowców na kilkanaście godzin.

Jest takie miejsce na ziemi, gdzie temperatury rzędu -50 st. C nie stanowią sensacji. To Ojmiakon - najzimniejsza wieś na Ziemi stale zamieszkiwana przez ludzi. Leży dwa dni drogi od Jakucka. Najniższa wartość, którą odnotowały tam termometry sięgnęła -71,2 st. C. Ze względu na to, że słupki rtęci przez większość roku nie przekraczają tam 0 st. C - mieszkańcy muszą prowadzić nieco inny tryb życia od tego, który znają Europejczycy.

Potężny sztorm sparaliżował życie w Kraju Basków (Hiszpania). Jak wynika z lokalnych doniesień, kilkumetrowe fale przyczyniły się do śmierci jednej osoby. Specjaliści cały czas ostrzegają przed niebezpiecznymi warunkami atmosferycznymi.

Fala ochłodzenia z opadami śniegu i śniegu z deszczem dotarła na południe USA, dając się mocno we znaki mieszkańcom przyzwyczajonym do umiarkowanej pogody. Jednym z największych problemów jest gołoledź, stwarzająca duże zagrożenie na drogach, ale zima paraliżuje też pracę urzędów, a nawet sądów. Oblężenie przeżywają sklepy, w których sporą popularnością cieszą się działy monopolowe.

19 osób nie żyje, a 10 uważa się za zaginione po spływach błotnych, które nawiedziły w ostatnim czasie Jawę - poinformowały we wtorek władze Indonezji. W południowo-wschodniej Azji trwa właśnie pora deszczowa.

Potężne odłamy skalne oderwały się od jednego ze wzgórz we włoskiej turystycznej miejscowości Termeno sulla Strada del Vino. Jedna skała zatrzymała się zaledwie metr od budynku, w którym przebywała pięcioosobowa rodzina. Druga przetoczyła się przez zabudowania.

- To były jedne z największych lawin, które dotąd widziano na Przełęczy Thompsona - w taki sposób opisuje sobotnie zjawisko jeden z przedstawicieli władz Alaski. W efekcie osunięcia się ogromnych połaci śniegu, jedno z miasteczek tego stanu zostało odcięte od świata. Lokalne media donoszą, że kilkumetrowe warstwy śniegu nadal zalegają na wielu drogach.

W Niemczech zima pokryła ulice grubą warstwą białego puchu. Z pogody najbardziej cieszą się najmłodsi, powody do zadowolenia maja też handlowcy. Nad stanem dróg i chodników pieczę sprawują pracownicy służb, odśnieżając i posypując drogi piaskiem i solą. Niestety mroźna zima stanowi śmiertelne zagrożenie dla bezdomnych, dlatego władze wielu miast postanowiły udostępniać im dworce.

Australijska policja zastrzeliła dwa dorosłe krokodyle, które zaatakowały dwóch chłopców kąpiących się w jeziorze na terenie Parku Narodowego Kakadu. Jeden z nich zaginął, a władze obawiają się że został pożarty przez gady, ponieważ nie odnaleziono ani ciała, ani szczątków. By to ustalić, weterynarze zbadają treść żołądków odstrzelonych zwierząt.

Zalane ulice, podtopione domy i duże problemy komunikacyjne - to efekt obfitych opadów deszczu z jakimi od ponad tygodnia borykają się mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Najgorsza sytuacja panuje na południu kraju. Niestety w najbliższych dniach prognozowane są dalsze opady. Zdjęcia i filmy z zalanego miasteczka Hambledon w hrabstwie Hampshire zamieścił w naszym serwisie Reporter 24 playzone7777.

Trzęsienie ziemi w Grecji wystraszyło mieszkańców wyspy Kefalinia. Na szczęście nie było ofiar śmiertelnych. Do szpitala zgłaszały się jedynie osoby z niegroźnymi obrażeniami ciała, spowodowanymi przez spadające fragmenty elewacji czy przedmioty w domach. Największe szkody odnotowali mieszkańcy Argostoli, stolicy wyspy oraz miasta Lixouri, gdzie wstrząsy naruszyły konstrukcję wielu budynków - m.in. wieży lotniczej oraz miejscowych dróg.

Pogoda nie sprzyja kierowcom północnej części USA. Z powodu śnieżyc i silnych wiatrów, tworzą się tam liczne zawieje i zamiecie. Jeden z mieszkańców Dakoty Północnej nagrał wideo, na którym dokładnie widać, co czeka zmotoryzowanych podróżujących po drogach tej części kraju.

W południowej Rumunii drogi są praktycznie nieprzejezdne. Do odśnieżania skierowano około 9 tys. ludzi. Samoloty i pociągi z Bukaresztu mają duże opóźnienia. Podmuchy wiatru osiągały w niedzielę prędkość 80 km na godzinę. Zamknięto czarnomorskie porty.

W weekend Etna znowu o sobie przypomniała. W sobotę po południu z krateru zaczęła wydostawać się lawa i popiół wulkaniczny. Z powodu erupcji władze zamknęły lokalne lotnisko.

4-metrowe zapadlisko pojawiło się w miasteczku Holiday na Florydzie. - Najpierw dziura powstała na podjeździe, a niedługo później powiększyła się i sięgała już garażu - relacjonowali mieszkańcy. Jak się później okazało, przed domem utworzył się lej krasowy.

Hiszpańskie władze postanowiły ewakuować 250 osób przebywających na stokach gminy Benasque (Pireneje). Wszystko za sprawą potężnych lawin, które odnotowywano tam od piątkowego wieczoru do sobotniego poranka. Jedna z nich spadła na ośrodek narciarski.

Potężny front burzowy przetoczył się przez rejon szwajcarskich Alp w nocy z soboty na niedzielę. Prócz intensywnych opadów śniegu utrudnieniem stały się silne porywy wiatru, dochodzące do 250 km/h.

Pewien mieszkaniec New Jersey stworzył niesamowity film, na którym przedstawił, jak zmieniła się jego najbliższa okolica w ciągu zaledwie 24 godzin. Jak się okazało, spadło wówczas 30 cm śniegu.

Zima ciągle utrudnia życie Amerykanom. We wschodniej części Stanów Zjednoczonych zamiecie śnieżne poważnie utrudniają ruch drogowy. We znaki dają się też mrozy, które dotarły nawet na zazwyczaj ciepłe południe kraju.