- Nie widzę w tym nic złego, że akurat nie miał fartu i trafił na firmę, która była związana z interesem niezbyt jasnym - komentował pracę Michała Tuska, syna premiera w upadłych liniach lotniczych OLT Express powiązanych ze spółką Amber Gold. - Jako były dziennikarz (pracował w "GW") doskonale wiedział, kto zakłada te linie - komentował z kolei dziennikarz Andrzej Stankiewicz.