11-letni Igor zginął przygnieciony żelazną bramką. Nikt za to nie odpowie, bo śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa. Z terenu korzystała szkoła, ale według jej dyrekcji, boisko należy do gminy, a dzieci bawiły się po zajęciach, więc nie wiadomo, kto nie dopełnił obowiązków. Sprawę umorzono. Odwołanie do sądu nic nie dało.