Trójmiasto

Trójmiasto

Pięciolatek utopił się w studzience, urzędniczka skazana

10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok – taki wyrok przed Sądem Rejonowym w Białogardzie (Zachodniopomorskie) usłyszała Ewelina S., naczelniczka wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej tamtejszego urzędu miasta. To ona miała nie dopilnować zabezpieczenia studzienki, w której utonął trzy lata temu 5-letni chłopiec. Wyrok nie jest prawomocny.

Ognisko koronawirusa w toruńskim szpitalu. "Sytuacja jest poważna"

58 pracowników szpitala miejskiego w Toruniu jest zakażonych koronawirusem, a kilkanaście osób jest na kwarantannie. Przez braki kadrowe dyrekcja postanowiła o zawieszeniu oddziału ortopedii. Wstrzymano również przyjęcia nowych pacjentów na oddział wewnętrzny oraz chirurgii ogólnej i onkologicznej.

Mieli zabić nieznanego mężczyznę i "dopuścić się aktu kanibalizmu". Czterej oskarżeni o zabójstwo jak z horroru

Do Sądu Okręgowego w Gorzowie wpłynął akt oskarżenia przeciwko czterem mężczyznom, którzy mieli w okrutny sposób torturować, a potem zabić nieznanego im człowieka. Po wszystkim, jak podaje w akcie oskarżenia prokuratura, mieli zbezcześcić zwłoki i "dopuścić się aktu kanibalizmu". Śledczym nie udało się ustalić tożsamości ofiary, motywu zabójstwa ani kiedy doszło do przestępstwa.

Dostali zgłoszenie o nielegalnej w dobie pandemii dyskotece. Na parkiecie kilkadziesiąt osób, bez maseczek

Policjanci dostali zgłoszenie, że w jednym z lokali na sopockim "monciaku" jest głośna impreza. Kiedy pojechali na miejsce, zobaczyli kilkadziesiąt osób. Część tańczyła na parkiecie, nie mieli maseczek i nie zachowywali dystansu. Policja i prokuratura wszczęła już postępowanie. Sprawa została też zgłoszona do sanepidu, który może nałożyć nawet 30 tysięcy złotych kary.

"Otworzyli drzwi", by "ukrócić spekulacje" oraz pokazać, że nie są "leniami" i nie "robią interesów na covidzie" 

- W medykach przestano już widzieć bohaterów. Okazali się leniami, którym nie chce się pracować, a placówkom medycznym zaczęto zarzucać "robienie interesów na covidzie". Tak, proszę Państwa, takie głosy do nas dochodziły - piszą z żalem pracownicy szpitala w Pucku (Pomorskie). W mediach społecznościowych opublikowali film, na którym pokazali pracę w szpitalu. - Otwieramy drzwi! Chcąc ukrócić wszelkie spekulacje - stwierdzili.