Władimir Putin nie jest wcale tak zapracowany, jak twierdzi Kreml - taki wniosek wysnuł pewien japoński dziennikarz pracujący w Moskwie. Przeanalizował garderobę oraz biurko prezydenta Rosji i postanowił udowodnić, że w swoim gabinecie przyjmuje on lokalnych polityków hurtowo, a potem ma święty spokój. Dziennikarz może mieć rację, ale nie zwraca uwagi na jeden z powodów, dla którego Kreml działa niekiedy w ten sposób.