Amerykańska marynarka planuje wysłać niszczyciel USS Lassen w pobliże sztucznych wysp budowanych przez Chiny na Morzu Południowochińskim. W ciągu najbliższych 24 godzin okręt ma pojawić się w odległości poniżej 12 mil morskich od wysp archipelagu - podała agencja Reutera powołując się na anonimowego urzędnika Pentagonu. Chiny uważają odległość 12 mil morskich od brzegu za granicę wód terytorialnych.
Amerykańskie siły specjalne przeprowadziły w czwartek tajną operację w północnym Iraku, uwalniając około 70 zakładników - podała stacja CNN, powołując się nie informacje z Pentagonu. Kurdyjska Rada Bezpieczeństwa potwierdziła te doniesienia mówiąc, że uwolniono 69 osób.
Siły powietrzne USA poinformowały, że badają doniesienia ws. katastrofy amerykańskiego myśliwca F-18, który rozbił się przed południem w pobliżu bazy RAF na granicy hrabstw Cambridgeshire i Suffolk we wsch. Anglii. Według policji nie żyje pilot.
USA i Rosja podpisały we wtorek memorandum dotyczące bezpieczeństwa samolotów bojowych obu krajów w Syrii - przekazał Pentagon. Wcześniej tego dnia ministerstwo obrony Rosji poinformowało, że otrzymało już dokument.
US Army planuje wysłać do Europy więcej ciężkiego sprzętu - powiedział generał Dennis Via, szeł służb kwatermistrzowskich wojsk lądowych USA. Obecnie mają trwać analizy co do tego jaka ma być skala dodatkowego wzmocnienia sił w Europie. Problemem mają być ograniczenia finansowe i organizacyjne. US Army ma przykazane utrzymywać w Europie maksymalnie 30 tysięcy ludzi.
Stany Zjednoczone opublikowały nagranie z nalotów na tereny rafinerii kontrolowanej przez tak zwane Państwo Islamskie w północnym Iraku. Bombardowanie miało powstrzymać pobieranie zysków z tego nielegalnego źródła. IS dzięki pieniądzom z rafinerii finansowało swoje działania terrorystyczne. Zajęty teren używany był też jako baza i miejsce składowania broni.
Decydując się na pozostawienie w Afganistanie amerykańskich żołnierzy po 2016 roku prezydent Barack Obama dał Afganistanowi kolejną szansę i być może oszczędził swojemu następcy kłopotów na samym początku kadencji - pisze w piątek "Washington Post".
Szefowie dyplomacji Rosji i USA, Siergiej Ławrow i John Kerry, wyrazili w czwartek w rozmowie telefonicznej zadowolenie z pracy resortów obrony obu państw w dziedzinie uzgadniania środków bezpieczeństwa w przestrzeni powietrznej Syrii - podało rosyjskie MSZ.
Prezydent Barack Obama ogłosił w czwartek, że USA utrzymają w Afganistanie po 2016 roku, czyli już po zakończeniu jego kadencji, 5,5 tys. amerykańskich żołnierzy, by ścigali bojowników Al-Kaidy i innych organizacji terrorystycznych.
Barack Obama jeszcze dzisiaj ogłosi "spowolnienie" planów wycofania wojska z Afganistanu - twierdzi agencja Reutera i "New York Times", powołujące się na informacje od anonimowych urzędników w Białym Domu. Obecny poziom niemal dziesięciu tysięcy żołnierzy ma zostać utrzymany w całym przyszłym roku, choć pierwotnie zakładano, że będzie on ciągle redukowany. Taka decyzja to najpewniej efekt ostatnich wydarzeń w Afganistanie. Więcej w Faktach z zagranicy w TVN24 Biznes i Świat o godz. 20.
Barack Obama ogłosił, że USA wyślą 300 żołnierzy do Kamerunu, by pomogli tamtejszym władzom w walce z islamistyczną organizacją Boko Haram. Mają oni wspierać Kameruńczyków i nie uczestniczyć bezpośrednio w walkach. Uzbrojeni będą "tylko do samoobrony". Pierwsi Amerykanie już mają być na miejscu.
USA i Rosja w osobnych komunikatach poinformowały o postępie w rozmowach w celu ustalenia zasad lotów samolotów bojowych nad Syrią, by zapewnić, że nie wejdą one w kolizję. Jednocześnie minister obrony USA Ashton Carter wykluczył współpracę z Rosją ws. wspólnych nalotów.
Lotniskowiec atomowy USS Theodore Roosevelt opuścił Bliski Wschód i skierował się ku bazie w USA. Na razie nie ma zastępstwa. Oznacza to, że po raz pierwszy od ponad dekady Amerykanie nie mają lotniskowca w gotowości do akcji na Bliskim Wschodzie. W obliczu trwającej kampanii nalotów na Państwo Islamskie to spore utrudnienie.
Wojskowi USA i Rosji przeprowadzą w środę kolejną turę rozmów na temat bezpieczeństwa lotów w trakcie operacji w przestrzeni powietrznej Syrii - poinformował Pentagon. Oba kraje prowadzą w Syrii operacje powietrzne.
Stany Zjednoczone zrzuciły na spadochronach amunicję syryjskim rebeliantom - poinformował rzecznik amerykańskiej armii na Bliskim Wschodzie płk Patrick Ryder. Dodał, że chodzi o rebeliantów walczących z Państwem Islamskim na północnym wschodzie kraju, ale nie sprecyzował których.
Rozlokowanie w Rumunii w ramach tarczy antyrakietowej wyrzutni rakietowych Mk-41 będzie naruszeniem przez USA układu o likwidacji rakiet średniego i krótszego zasięgu (INF) - ocenił przedstawiciel MSZ Rosji Michaił Uljanow.
Departament Obrony USA ogłosił w sobotę (czasu miejscowego), że uiści "wypłaty kondolencyjne" na rzecz rodzin ofiar amerykańskiego ataku przeprowadzonego w ostatnich dniach na szpital Lekarzy Bez Granic (MSF) w Kunduzie, na północy Afganistanu.
Stany Zjednoczone zdecydowały o wstrzymaniu wartego 500 milionów dolarów programu szkolenia syryjskich bojowników walczący z Państwem Islamskim - oświadczył Pentagon, potwierdzając wcześniejsze doniesienia dziennika "New York Times". USA nadal będą jednak dostarczać broń i sprzęt wojskowy zweryfikowanym grupom rebeliantów.
- Wysocy rangą kongresmeni rozpoczęli badanie ewentualnych niedociągnięć wywiadu w kontekście rosyjskiej interwencji w Syrii - twierdzi agencja Reutera, powołując się na swoje źródła. W Waszyngtonie ma panować niezadowolenie, że służby nie ostrzegły zawczasu, iż rosyjska akcja będzie miała taką skalę. Więcej w "Faktach z zagranicy" w TVN24 Biznes i Świat o godz. 20.
Od pojawienia się rosyjskich samolotów nad Syrią nieuchronnie zaczęło dochodzić do spięć z siłami zachodniej koalicji atakującej Państwo Islamskie. Informowano o spotkaniach samolotów, ale jak donosi Fox News, Rosjanie w trzech przypadkach śledzili amerykańskie drony zwiadowcze i "dawali odczuć swoją obecność".