Środa zapowiada się ciekawie, przynajmniej pod względem pogodowym. Poranek w wielu miejscach będzie pogodny, a nawet słoneczny, potem nastąpi wzrost zachmurzenia, a po południu przyjdą intensywne burze z gradem. Niebezpiecznie będzie niemal w całym kraju. Dodatkowo różnica między temperaturą maksymalną w najchłodniejszym i najcieplejszym miejscu wyniesie aż 13 st. C.

Z deszczu zapowiadanego na środę ucieszą się głównie alergicy. Opady oczyszczą powietrze z pyłków głównie na zachodzie i południu kraju, gdzie popada najmocniej.

W środę wypoczywających w nadmorskich i mazurskich kurortach czeka urozmaicona pogoda. Późnowiosenne słońce od czasu do czasy przykryją chmury, z których słabo popada. Chłodniej będzie nad morzem niż na jeziorach, m.in. za sprawą wiatru dochodzącego do 40 km/h.

Na wtorek alergolodzy zapowiadają intensywne pylenie traw i zarodników grzybów oraz pleśni. Pomocny w walce z pyłkami i zarodnikami będzie deszcz, głównie we wschodniej części kraju.

Po upalnym poniedziałku nad polskie kurorty ściągnie chłód. Spokojnie, nie będzie gwałtownego spadku temperatur, możemy raczej mówić o komforcie termicznym przy wartościach do 24 st. C.

Do końca czerwca i początku lipca czekają nas dwie fale upałów - wynika z najnowszej prognozy długoterminowej TVN Meteo. Pierwszy już tuż-tuż, rozpocznie się bowiem w poniedziałek 18 czerwca i potrwa przez kilka dni. Potem trochę się ochłodzi, a kolejne bardzo gorące dni wypadną na przełomie miesiąca.

Prezenterka TVN Meteo Weronika Diallo zajęła 2. miejsce w konkursie na najlepszą prezentację pogody podczas międzynarodowego szczytu prezenterów pogody Wettergipfel 2012. W pokonanym polu zostawiła przedstawicieli kilkudziesięciu innych stacji europejskich.

Początek tygodnia zwiastuje dobrą pogodową aurę zarówno dla miłośników żeglugi jak i opalania. W nadmorskich i nadbałtyckich kurortach będzie słonecznie i bezdeszczowo. Temperatura maksymalna wyniesie miejscami 27 st. C.

Przed alergikami kolejny tydzień pylenia roślin. Powietrze pełne jest pyłków traw oraz zarodników grzybów mikroskopowych.

Dobrymi warunkami jazdy będą się mogli dziś cieszyć tylko kierowcy w zachodnich województwach i na południowym wschodzie kraju. Między tymi strefami da się we znaki front atmosferyczny, który po południu zaowocuje burzami z intensywnym deszczem i porywistym wiatrem. Przelotnie popada na Wybrzeżu.

Upał, a po południu burze - taka pogoda zdominuje dziś środkową, wschodnią i południowo-wschodnią część kraju. Za opady i wyładowania będzie odpowiadał front atmosferyczny, który przecina Polskę skośnym pasem od Suwalszczyzny po Śląsk Opolski i przesuwa się na wschód. W zachodnich województwach będzie pogodnie, ale nieco chłodniej.

Uczuleni na pyłki traw, pokrzyw i szczawiu nie mogą odetchnąć z ulgą. Te alergeny wciąż dają się we znaki, podobnie jak zarodniki grzybów mikroskopowych. Jedynym pocieszeniem mogą być opady, które przechodząc nad Polską centralną i wschodnią złagodzą dokuczliwe dolegliwości alergików na tych terenach.

Po długiej nieobecności wysoka temperatura wraca i to w pięknym stylu. Nawet 30 st. Celsjusza przewidują synoptycy dla stolicy Dolnego Śląska. Niestety, choć wszędzie będzie gorąco, gdzieniegdzie popada.

Do Polski wracają upały. W weekend słupki rtęci sięgną 31 st. C - i to w cieniu! A jak będzie w słońcu? Bajka!

Około godz. 20.00 burzowe było Podlasie. Późnym popołudniem grzmiało również nad głowami mieszkańców m.in. Mazowsza i Lubelszczyzny, a na Polskę centralną i wschodnią spadło sporo deszczu. Synoptycy prognozują, że taka aura może utrzymać się nawet do godzin nocnych.

Jeszcze nie czas na wypoczynek nad jeziorami ani na nadbałtyckich plażach. Temperatura powietrza nie będzie tam w piątek przekraczać 20 st. C, a wody - 16 st. C. Ponadto w kurortach północnego wschodu może padać.

W większości kraju warunki drogowe nie będą sprzyjać podróżom. Kierowcom dadzą się we znaki opady deszczu. Najmocniej popada w południowej części kraju, tam też trzeba liczyć się z lokalnymi burzami.

Zanim przyjdzie nam cieszyć się piękną, słoneczną pogodą i wysokimi temperaturami, będziemy musieli przeżyć jakoś czwartek. Ten dzień upłynie pod znakiem sporego zachmurzenia i przelotnych opadów deszczu. Na południu niewykluczone burze. Winowajczynią takiej aury jest niż Erika.

Pierwsze miejsca wśród najbardziej dokuczliwych alergenów ciągle zajmują pyłki traw i zarodniki grzybów mikroskopowych. Dokuczają też pylące pokrzywy i szczaw. Na dodatek do ataku szykuje się babka lancetowata.

Prawdziwie letnie temperatury już na dniach zobaczymy na naszych termometrach - zapowiadają synoptycy. Mogą to być nawet 32 st. Celsjusza. Niestety spodziewamy się także deszczu i burz.