To był najgorętszy w historii pomiarów meteorologicznych czerwiec na Ziemi. Stał się czternastym z rzędu rekordowo ciepłym miesiącem. Amerykańscy naukowcy podali również, że średnia temperatura podczas pierwszego półrocza 2016 roku była o ponad jeden stopień wyższa od normy.

Polska jest pod wpływem wyżu znad Wielkopolski.

Aura na ogół nie wpłynie na komfort jazdy. Jedynie miejscami na południu kraju jezdnie może zmoczyć deszcz i zrobi się ślisko.

W wielu regionach kraju dzień będzie pogodny. Synoptycy informują, że jedynie na południu z chmur może spaść deszcz. W najcieplejszym momencie dnia w najwyższą temperaturę odnotujemy na zachodzie Polski.

Do końca tygodnia spodziewane są zarówno burze, gradobicie, silne podmuchy wiatru jak i iście wakacyjna aura - słoneczna i gorąca, z wartościami niewiele poniżej 30 st. C.

We wtorek kierowcom będą towarzyszyły przelotne opady. Drogi w całym kraju mogą być śliskie.

Na ogół pogodnie, ale wystąpią przelotne opady deszczu. Termometry wskażą od 21 do 25 st. C.

Skwar sięgający 40 st. C utrzymuje się w Hiszpanii od kilku dni. Już w środę gorące masy powietrza dotrą do Wielkiej Brytanii i Niemiec. Ponadto na niebie pojawi się słońce.

Z dnia na dzień pogoda będzie się poprawiać. Od wtorku temperatura stopniowo zacznie wzrastać. W czwartek na południowym zachodzie spodziewamy się 28 st. C. Ponadto na niebie zagości słońce.

W poniedziałek zabierzcie ze sobą parasole. Prawie w całym kraju może przelotnie popadać. W najcieplejszym momencie dnia wszędzie odnotujemy co najmniej 20 st. C.

Po niedawnym załamaniu pogody i ochłodzeniu jest szansa na większe ocieplenie, a nawet na gorące dni.

Synoptycy prognozowali, że w niedzielę miejscami może intensywnie padać i niewykluczone, że także zagrzmieć. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia obowiązujące w województwach na południu Polski.

Niedziela będzie dniem nie dość, że pochmurnym, to także deszczowym. Lokalnie spodziewane są także burze, w trakcie których wiatr powieje z prędkością nawet 90 km/h.Termometry wskażą od 20 do 25 st. C, co zapewni komfort termiczny. Jednak biomet w większości kraju utrzyma się na niekorzystnym poziomie.

Polska jest pod wpływem klina wyżowego, tylko na południowym wschodzie zaznacza się zatoka niżowa z frontem atmosferycznym.

Czeka nas jeszcze kilka deszczowych chwil, a potem długo wyczekiwana poprawa pogody. I to w całym kraju. O upałach na razie nie mamy jednak co myśleć.

Podczas weekendu pogoda w Polsce się uspokoi. W wielu regionach popada, ale nie tak mocno, jak w ostatnich dniach. Najwięcej deszczu spadnie w sobotę na Podkarpaciu. Temperatura oscylować będzie w okolicy 20 st. C.

Za nami deszczowe dni. Miejscami jednego dnia spadło ponad 100 l/mkw. wody. - Opady w wielu miejscach przekroczyły normę miesięczną - podkreśliła synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek, która tłumaczy, dlaczego w Polsce kilka dni z rzędu zmagaliśmy się z ulewami.

Niebo zaczyna się przejaśniać, więc odpoczniemy od ulew. Będzie jednak chłodno, maksymalnie 22 st. C, a ciśnienie zacznie rosnąć.

Jezdnie lokalnie zmoczy deszcz. Zrobi się ślisko i niebezpiecznie.

Niż wraz ze strefą obfitych deszczów powoli opuszcza Polskę. Sprowadził opady lokalnie do 40 l/mkw. - informował synoptyk TVN Meteo. W nocy strefa oddali się w kierunku Skandynawii.