Na pomoście stoi dwoje staruszków w niemodnych swetrach. W jeziorze kąpią się ludzie, a na plaży trwa chaos pierwszych dni wakacji. Nagle nad taflą jeziora wznosi się podpity, acz serdeczny sznapsbaryton. - Jaa paaaństwa znaaam!!! Heej! – krzyczy ogolony na łyso jegomość w klapkach, który zawzięcie pedałuje na rowerze wodnym. Facet jest już przy pomoście i wstaje z plastikowego krzesełka, z trudem łapiąc równowagę. - Chodźcie na łódkę, to was przewiozę – proponuje amator zimnego piwa, po czym z głośnym pluskiem wpada do wody. Starsi państwo uśmiechają się nieznacznie, gdy fala unosi kuboty.