Burze z piorunami przetoczyły się w niedzielę przez wiele regionów Polski. Niesamowity podniebny festiwal błyskawic uchwycili internauci, którzy zamieścili w serwisie Kontaktu 24 zdjęcia i filmy.

Powyrywane dachy, podtopione piwnice i kolizja promów - to bilans sobotnich nawałnic, jakie przetoczyły się nad Chorwacją. W niedzielę kolejna gwałtowna burza pojawiła się nad Dubrownikiem. Miasto w mgnieniu oka opustoszało, a turyści nie kryli rozgoryczenia pogodą. Niestety prognozy nie są optymistyczne, na poniedziałek prognozowane są kolejne wyładowania.

W sobotę w Polsce grzmiało i błyskało od bladego świtu, a sytuację meteorologiczną uważnie obserwował synoptyk TVN Meteo Wojciech Raczyński. Nie wszędzie wieczór jest pogodny - w kilku regionach słabo, ale wciąż grzmi. - Burzom towarzyszą słabe opady rzędu 5 l/mkw. i wiatr, osiągający w porywach niewiele ponad 50 km/h - zauważa synoptyk.

W Europie w wielu kurortach będzie upalnie. Termometry wskażą nawet 34 st. C w cieniu. Na świecie będzie w wielu miejscach słonecznie, ale pojawią się i deszcze. Nad Zatoką Meksykańską i w Indonezji niebo przykryją burzowe chmury.

Sobota w wielu miejscach Europy będzie pochmurna, deszczowa, burzowa. Jednak będą i takie miejsca, gdzie na niebie pojawi się słońce. Według prognoz po południu słupki rtęci powędrują od 20 do 34 st. C.

Po godz. 21 nadal grzmiało, głównie na południu kraju. Nocą też nie odpoczniemy od burz.

Synoptyk TVN Meteo podsumował czwartek pod kątem opadów deszczu. Okazuje się, że najwięcej wody spadło w Częstochowie, jednak deszcz był uciążliwy dla mieszkańców wielu regionów Polski, m.in. Dolnego Śląska. Tamtejszą ulewę udało się uwiecznić na zdjęciach jednemu z naszych internautów.

W czwartek pogodna aura będzie towarzyszyć jedynie mieszkańcom północno-wschodniej Polski. Reszta, wychodząc z domu, powinna zabrać ze sobą parasole. Opady deszczu i burze mogą pojawić się w centrum, na zachodzie i południu kraju. Spadnie do 30 l/mkw.

Prawie wszystkie burze wygasły, ale w nocy mogą jeszcze się pojawiać. Na południu zaczęło jednak padać. I to dość intensywnie. Strefa wilgoci będzie wędrować w głąb kraju - informuje Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo.

Strefa komórek burzowych, które uaktywniły się po południu nad Suwalszczyzną, obejmuje kolejne obszary. Grzmi także nad Mazurami i Warmią oraz na Pomorzu. Do wieczora burze mogą wystąpić również w innych regionach.

Na południu kraju do wieczora utrzymywały się lokalnie występujące burze. Synoptyk TVN Meteo informowała po godzinie 21.30, że grzmiało na Dolnym Śląsku i w Małopolsce. Tam, gdzie pojawiały się wyładowania atmosferyczne, dość intensywnie padało i silnie wiało - miejscami wiatr rozpędzał się do prędkości 90 km/h. Nagrania burz, jakie przeszły przez Olesznę, nadesłał @Casimirus.

We wtorek nie zabraknie "atrakcji" pogodowych. Synoptycy zapowiadają intensywne opady deszczu i burze, które obejmą wiele regionów Polski. Może również sypnąć gradem. Wiatr w trakcie wyładowań osiągnie prędkość do 90 km/h.

Burze cały czas są aktywne - informował około godz. 21 synoptyk TVN Meteo. Grzmiało na Kujawach, na Mazowszu, na Ziemi Łódzkiej i na Ziemi Świętokrzyskiej. Dla mieszkańców tych regionów uciążliwe mogły być również - towarzyszące burzom - opady deszczu i porywisty wiatr.

Nad południowo-wschodnią Polską tworzyły się po południu komórki burzowe. Grzmiało m.in. w w na Kielecczyźnie i na Podkarpaciu. Wyładowania atmosferyczne pojawiały się również w innych regionach Polski.

W kraju cały czas grzmi, ale burze są coraz mniej aktywne - informuje synoptyk TVN Meteo Artur Chrzanowski. W miejscach, gdzie pojawiają się wyładowania atmosferyczne, dość intensywnie pada i wieje.

W ciągu ostatnich kilku tygodni w lasach na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie miały miejsca ulewy, gradobicia, wichury. W wyniku ataku pogody ponad tysiąc hektarów lasów zostało zniszczonych - ogłosili leśnicy.

Po południu w Polsce uaktywniły się komórki burzowe. Burze pojawiały się głównie na południu, ale pojedyncze komórki odnotowywane były również w centrum. Wyładowania wieczorem były coraz słabsze, ale wygasnąć miały dopiero około północy.