Na miasto spadają rakiety, które w zimie mają pozbawić ludzi elektryczności, wody, ogrzewania i środków łączności. Mer Kijowa ostrzega, że może dojść do "apokalipsy" i ewakuacji mieszkańców. Oni natomiast przemierzają ciemne ulice z latarkami w rękach i na głowach i przekonują, że do wszystkiego można się przyzwyczaić. Udawanie normalności pomaga im wytrwać.