Był sportowcem, jest żołnierzem. Do obrony Ukrainy, ojczyzny swojej żony, ruszył jako ochotnik - on, Białorusin. Śmierć przemknęła tuż obok niego w Bachmucie, w tym piekle na ziemi, gdzie został ranny, kiedy do ludzi raz za razem strzelał rosyjski czołg. - To, co tam się dzieje, można porównać do okropieństw II wojny światowej. Do Stalingradu - opowiada Paweł Szurmiej, wioślarz, dwukrotny olimpijczyk.