Wojna na Ukrainie

Wojna na Ukrainie

"Metro, schrony, to wszystko mamy, ale ile można tam biegać?". Chcą żyć, a jak mają umrzeć, to wygodnie

Już nie biegają do schronów, przestali się ukrywać. - Tego oczekują Rosjanie, żebyśmy chowali się w norach jak myszy. Pracujemy, uczymy się, kochamy, umieramy, rodzimy się. Robimy to wszystko dzisiaj. Bo jutra może nie być - mówi Hennadij z Charkowa. Przestali się bać. Chcieliby, żeby Zachód też się nie bał. - Wręcz przeciwnie, powinien działać z wyprzedzeniem. Otwórzmy wreszcie oczy. Putin nie poprzestanie tylko na Ukrainie - ocenia Mychajło Prudnyk. Za nimi kolejny rok agresji rosyjskiej. Jak długo jeszcze?

Zanim to zestrzelą, połamią sobie języki 

Ukraińskie słowo "palianyca" to dla Rosjan prawdziwa zmora. Nie są w stanie tego wymówić, choćby nie wiem, jak się starali. Palianyca to pszenny chleb, symbolizujący dobrobyt i gościnność. Od niedawna to także broń, która ma razić strategiczne cele w Rosji odległe o kilkaset kilometrów.