Żyła. Nie szła z innymi na rozstrzelanie. Mogła założyć rodzinę, urodzić córkę, trenować i sięgać po olimpijskie laury. Tamtego dnia o wszystkim decydowały sekundy. I to baczne, utkwione w nią spojrzenie człowieka okrutnego, o jednym oku szarym, a drugim brązowym.